Bramy wejściowe

I. Wstęp.

– Czy stan OOBE to sen?
– Czy świadomy sen, dzieje się tylko w naszej głowie i jest wymysłem fizycznego mózgu?
– Czy stan OOBE można wywołać sztucznie?
– Czy to prawda, że opuszczamy ciało fizyczne podczas snu?
– Czy OOBE i LD (Lucid Dream; świadomy sen) są tym samym?

Te pięć pytań zadaje sobie wiele osób, które zna poszczególne części całej układanki, ale nie udało im się jeszcze połączyć ich w jedną całość. Zacznę od przybliżenia kwestii związanej ze stanem świadomości/percepcją. Aktualny stan świadomości, jest specyficznym – zależnym od zewnętrznych jak i naszych wewnętrznych warunków – stanem odbioru otaczającej nas rzeczywistości. W fizyczności nasz stan świadomości jest wynikiem pracy naszego ciała fizycznego i łatwo możemy zakłócić standardową percepcję, lub ją zmienić np. poprzez wypicie odpowiedniej dawki alkoholu. W obszarach astralnych nasza percepcja zazwyczaj jest zależna od natężenia pól energetycznych, w których się znajdujemy. Zależnie od miejsca w przestrzeni astralnej, w którym przemywamy, nasza świadomość/percepcja może ulegać zmianie. Czym głębiej w kierunku jądra astralu się znajdujemy tym nasza percepcja i perspektywa postrzegania się rozszerza. Co warto zaznaczyć, żeby nie dawać mylnego wyobrażenia – osiągane głębokości są w stosunku do promienia przestrzeni astralnej i stosunkowo niewielkie. Jeżeli przestrzeń astralną porównamy rozmiarowo do naszej planety, Ziemi, to najbardziej rozwinięte istoty zamieszkujące nasz Wszechświat fizyczny (zdecydowanie nie mam tu na myśli ludzkości) podczas swoich podróży astralnych nie dotarły głębiej niż kilka metrów pod powierzchnię ziemi. Dla przypomnienia – ścisłe jądro naszej planety znajduje się ponad 6000 km pod powierzchnią ziemi. Nie mniej jednak każdy milimetr w kierunku jądra astralu w wykładniczym stopniu zwiększa naszą percepcję.

OOBE – Out of Body Experience, czyli „doświadczenie poza ciałem”, jest bardzo szerokim terminem, w którym świadomy sen również jest doświadczeniem przebywania świadomości poza ciałem fizycznym – z tym, że nie jesteśmy tego świadomi – ale nie rozszerzajmy niepotrzebnie znaczenia terminu OOBE. OOBE jest więc doświadczeniem astralu, w którym bezpośrednią bramą wejściową jest uśpienie ciała fizycznego przy zachowaniu ciągłości świadomości w całym tym procesie.

 

Bram wejściowych jest około 10, w zależności od metody ich liczenia i klasyfikowania. Najczystszymi i dającymi najwięcej możliwości metodami wejść do astralu są te, które wiążą się z opuszczeniem ciała fizycznego z zachowania pełnej świadomości i przejściu wszystkich kolejnych kroków, czyli metody, o których samych w sobie potocznie mówi się OOBE. W skład tych metod wchodzą np. metody niepełnych cykli REM, jak np. metoda 4+1, metody dla osób, które mają już pewne zaplecze wiedzy m.in. na temat medytacji i są to metody transowe, jak również metody najmniej skuteczne, które na całe szczęście odchodzą do lamusa i są to metody czysto wizualizacyjne, w których wyobrażamy sobie, że opuszczamy ciało fizyczne. O ile taka wizualizacja może pomóc w przypadku końcowego cyklu metody niepełnych cykli REM czy podczas metody transowej, to nie potrafię sobie wyobrazić jakiejkolwiek skuteczności tej metody w przypadku początkujących podróżników z grupy Zielonych czy bardzo wprawionych podróżników z grupy Niebieskich, którzy mniej lub bardziej świadomie nie zastosują złożonych technik medytacyjnych i relaksacyjnych, a jedynie będą sobie wyobrażali, że opuszczają swoje ciało fizyczne, na różne sposoby.

Metoda podczas której po prostu położymy się na łóżku i zaczniemy sobie wyobrażać, że opuszczamy ciało fizyczne nigdy ot tak otworzy przed nami jakiejkolwiek bramy wejściowej. Gdyby tak było, to większość ludzi w łatwy sposób mogłaby podróżować – a to jeszcze nie ten etap rozwoju ludzkości. Piszę to głównie dlatego, że dostaję sporo e-maili od osób, które uważają, że ta metoda może być skuteczna, bo pisał o niej m.in. Robert Monroe. To duży błąd i nie jestem pewien czy Robert Monroe nie znał dobrze mechanizmów związanych z brami wejściowymi czy świadomie – z nieznanego mi powodu – pominął wiele niezbędnych czynności, które trzeba podjąć, aby metoda wizualizacji mogła doprowadzić do opuszczenia ciała fizycznego metodą zachowania ciągłej świadomości – czyli podobną do metody transowej. Metoda wizualizacji, mimo, że wydaje się atrakcyjna, ponieważ możemy z łatwością stosować ją w trakcie dnia, bez obawy przed zaśnięciem, jest najtrudniejszą i statystycznie najmniej skuteczną metodą opuszczania ciała fizycznego – czy nawet uzyskania wibracji.

II. Informacje ogólne.

Niezbędnym do doświadczenia Astralu jest skorzystanie z jednej, z wielu bram wejściowych, która pozwoli nam doświadczyć przebywania w przestrzeni astralnej. Każda brama, prowadzi do innej częstotliwości/głębokości Astralu, przez co, często początkujący podróżnicy zakładają, że OOBE i np. LD to dwa, zupełnie odmienne stany. Jest to tylko częściowa prawda. Odmienne są jedyne stany naszej świadomości, związane z różnymi lokalizacjami dwóch miejsc – Międzystanu, do którego trafiamy zaraz po opuszczeniu ciała fizycznego metodą bezpośrednią (OOBE) i przestrzeni energetycznie podatnej na tworzenie myślokształtów, nazywanej przez podróżników Lim, do której trafiamy doświadczając  LD jak i zwykłego snu. Innym, częstym błędem jest zakładanie, że stany OOBE i LD (oraz inne) są dokładnie tym samym.

Podczas świadomego snu, w zależności od skali naszych umiejętności przebywania w przestrzeni Lim, nasza percepcja może być podobna do tej, którą znamy z życia fizycznego, lub nieco płytsza – tracimy wtedy chwilowo ciągłość świadomości, lub nasza podświadomość (czyli rdzeń ciała astralnego) przejmuje wtedy kontrolę i postępuje w niezrozumiały dla nas sposób, tłumiąc naszą świadomość, a my stajemy się biernymi obserwatorami, jak podczas zwykłego snu. Stan świadomości, doświadczany podczas LD jest specyficzny – o ile jesteśmy w stanie to dostrzec. Podczas LD zawsze wiemy, że jesteśmy w „krainie snu”, natomiast podczas początkowych faz związanych z OOBE, Międzystan odbieramy jak rzeczywistość fizyczną i nie traktujemy jej jak snu. Sama specyfika tych dwóch miejsc (Międzystanu i Lim) jest inna, ze względu na różne energie i ich ilości tam występujące. Podczas świadomego snu możemy przy pomocy naszych mniej lub bardziej świadomych intencji kreować ogromne obszary, struktury i sztuczne istoty. Podczas stanu OOBE nie mamy takich możliwości – wyjątkiem jest tutaj specyficzny rodzaj OSPUO, który czasami jest tworzony przez Strażników, ale ten rodzaj OSPUO jest tak rzadki, że nie będę o nim w tym momencie wspominał. Prosty dowód, jednoznacznie udowadniający, że dwa te stany odbywają się w przestrzeni Astralnej – choć w jej różnych obszarach – możemy zdobyć w momencie, gdy podczas stanu OOBE udamy się do obszarów Astralu, do którego prowadzą bramy wejściowe LD. Od razu zaznaczę, że taka podróż dla początkujących Obenautów jest praktycznie niewykonalna, ale po zdobyciu odpowiedniej wiedzy, lub przy pomocy niefizycznych przyjaciół jest dosyć prosta do zrealizowania. W momencie, gdy dotrzemy do obszaru Lim bezpośrednio ze stanu OOBE, nasza percepcja zmieni się, a nasza podświadomość będzie nam podpowiadała, że znajdujemy się we śnie. Przestrzeń zacznie też reagować na nasze myśli tworząc myślokształty.

Data zdarzenia: kwiecień 2010
Mój wiek: 21 lat

Okres wielomiesięcznej nauki świadomego wywoływania stanu OOBE. Podczas nocnego, silnego relaksu nastąpiło chwilowe przerwanie świadomości (pełny proces zasypiania), jednak po chwili ją odzyskałem w nieznanej mi dotychczas przestrzeni. Znajdowałem się w czystym obszarze Lim – choć wtedy tej nazwy nie znałem. Znajdowałem się w całkowicie białej przestrzeni, która nie posiadała żadnego punktu odniesienia. Spróbowałem wtedy określić swoje położenie w przestrzeni astralnej przy pomocy zmysłu lokalizacji i ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że znajdowałem się bardzo daleko od miejsc, w których do tej pory przebywałem. Spróbowałem sobie zwizualizować mapę obszaru, w którym się znajduję, ale zamiast tego przede mną wyrosło całe miasto, z ulicami, domami i sztucznymi istotami. Poczułem wtedy, że otacza mnie nieznany rodzaj energii, która reaguje na każdą, nawet najmniejszą myśl. Postanowiłem wtedy spróbować stworzyć sztuczną istotę – dziewczynę, którą dobrze znałem. Nie zdążyłem jeszcze w pełni uformować w mojej jaźni intencji, a przede mną stała i uśmiechałą się owa dziewczyna, z którą odbyłem długą rozmowę, na koniec której zapytałem kim ona tak naprawdę jest. Odpowiedziała mi, że to za wcześniej żebym mógł uzyskać odpowiedź na to pytanie, po czym rozpłynęła się, a ja obudziłem się w moim ciele fizycznym. Odczuwalny czas tego doświadczenia to około 30 minut.

III. Rodzaje bram wejściowych

Autor powyższej grafiki: Stuart Lippincott

Brama nieprzerywanej świadomości:

Opuszczenie ciała fizycznego bez utraty ciągłości świadomości możliwe jest jedynie podczas stanu OOBE i jest to najczystsza i brama wejściową. Posiadając odpowiednie umiejętności i wychodząc bramą – którą potocznie nazywa się OOBE – możemy dotrzeć do każdego z obszarów, do którego prowadzą inne bramy, z drobnymi ograniczeniami, które nie dotyczą nas np. w przypadku śmierci naszego ciała fizycznego. Podczas osiągania stanu OOBE mogą zdarzyć się chwilowe okresy utraty pełnej świadomości. Jeżeli trwają one kilka sekund, to nasze wyjście z ciała fizycznego nadal będzie w pełni czystym wyjściem. Dłuższe okresy utraty świadomości mogą zanieczyścić nasze wyjście przez brak odpowiedniego dostrojenia, lub, co jest powszechne, szybko przesunąć nas do OSPUO. Najlepsze jakościowo wyjście uzyskamy więc w momencie, gdy wyćwiczymy naszą świadomość do tego stopnia, żeby podczas procesu wywołania wibracji i oddzielenia od ciała fizycznego nie stracić przytomności nawet na chwilę, a dodatkowo będziemy odczuwali, że posiadamy jeszcze spory zapas energii, który nie pozwoli na to, żebyśmy łatwo zasnęli w trakcie tego procesu.

Brama świadomego snu:

Podczas doświadczenia świadomego snu (czy nawet nieświadomego), technicznie rzecz biorąc zaraz po pełnym uśpieniu ciała fizycznego, podświadomość będąca wtedy głosem ciała astralnego zaczyna kierować dalszymi jego poczynaniami, powoli dostrajając się do obszaru umożliwiającego szybką podróż w kierunku obszaru Lim, w którym uzupełniane są m.in. energie, niezbędne do prawidłowego kontaktu ciała astralnego z ciałem fizycznym. W obszarze Lim ciało astralne z wyłączoną naszą świadomością same podejmuje działania mające oczyścić je z pasożytów, oraz podejmuje szereg innych, ważnych działań. Dopiero po zakończeniu tego procesu możemy odzyskać świadomość w tym obszarze i doświadczyć stanu LD. W przypadku osób należących do grupy Niebieskich, najczęściej spotykanymi istotami w Limu (tak brzmi prawidłowa odmiana tego słowa 🙂 – dlatego nadużywam określenia „obszar Lim”, ponieważ Limu brzmi trochę groteskowo) są sztuczne kreacje nie będące samoświadomymi istotami, ponieważ doświadczenie LD odbywa się w wyższych (chyba trochę lepszych pod wieloma względami) obszarach Lim. Osoby należące do grupy Zielonych najczęściej nie potrzebują tak dużych dawek dodatkowej energii czy ochrony przed pasożytami, ponieważ tym zajmują się na bieżąco wysłannicy MTJ-a, więc ich ciała astralne lądują w niższych (mniej energetycznych) obszarach Lim, gdzie potrafią dotrzeć istoty, które np. utknęły w Międzystanie, lub istoty, które nigdy nie odbyły żadnego cyklu w fizyczności, a jedynie odczytują z naszej radiacji, że jesteśmy ludźmi i przybierają formę przypominającą ludzką, jednak mają ogromne problemy z komunikacją i trudno nawiązać z nimi jakąkolwiek sensowną i dłuższą niż kilka zdań rozmowę w sposób werbalny. Oczywiście istnieje wiele metod komunikacji z tego typu istotami, które okażą się skuteczne, ale o tym napiszę więcej, gdy będę realizował wpis: II. Struktura astralu -> 7. Komunikacja z istotami astralnymi.

Data zdarzenia: 15.06.2013
Mój wiek: 24 lata

Podczas podróży po Międzystanie zajrzałem do nieznanego mi domu, nad którym unosił się szybko wirujący, biały dym. W środku znajdował się mężczyzna, który był w płytkich fazach snu. Chwilę później jego ciało astralne oddzieliło się od tego fizycznego. Mężczyzna spojrzał na mnie i bez najmniejszego zainteresowania moją osobą uniósł się na wysokość około półtora metra nad swoim ciałem fizycznym. Jego ciało astralne zaczęło absorbować energię otoczenia po czym zaczęło się dostrajać do innej częstotliwości i zniknęło z mojego dostrzegalnego pola wiedzenia. Przefazowanie było na tyle powolne, że zostawił za sobą ogon energetyczny pod który podczepiłem się, żeby dotrzeć do miejsca, do którego się udał. Po bardzo szybkiej podróży, trwającej odczuwalnie kilka minut dotarliśmy do obszaru Lim. Najpierw ten mężczyzna, a kilka sekund później ja. Znajdowaliśmy się w sztucznej kreacji, którą utworzyła podświadomość jego ciała astralnego. Było to miejsce przypominające miasto przyszłości, z całym lasem wysokich ponad chmury, pięknie zaprojektowanymi wieżowcami w kolorach białym i jasnoniebieskim. Owy mężczyzna przechadzał się ulicami tego miasta. Śledziłem go przez kilka minut, nagle ten mężczyzna zaczął się rozglądać zupełnie jakby obudził się w nieznanym mu miejscu. Po chwili dostrzegł mnie, i zapytał czy jestem prawdziwy. Odpowiedziałem mu, ale wyczułem, że nie zrozumiał ani słowa z tego co powiedziałem. Wystrzeliłem w jego kierunku silny promień energii potrzebnej do nawiązania odpowiedniej formy komunikacji. Promień był średnicy kilkunastu centymetrów, jednak gdy do niego dotarł, zwęził się i wyglądał jak falująca na wietrze energetyczna nić koloru czerwonego. Ponownie odpowiedziałem na jego pytanie, mówiąc, że jestem podróżnikiem, który potrafi opuszczać swoje ciało fizyczne.

Mężczyzna: I ot tak wleciałeś do mojej głowy? jak to zrobiłeś?

Ja: czekaj, Ty wiesz, że śnisz?

Mężczyzna: Tak, mam świadomy sen. Potrafię robić to od kilku lat. Jestem architektem i w świadomych snach projektuje budynki i namacalnie je wizualizuje co pomaga mi w mojej pracy.

Ja: Rozumiem. Nie jesteśmy jednak w Twojej głowie. Znajdujemy się w obszarze, który nazywa się Lim i on nie należy do nikogo.

Mężczyzna: Nigdy nie spotkałem tu jeszcze prawdziwej istoty.

Ja: A skąd pewność, że ja jestem prawdziwy?

Mężczyzna: Masz rację, nie mogę tego wiedzieć.

Ja: – zaśmiałem się – możesz, możesz. Podejdź bliżej i spójrz w moje oczy.

Mężczyzna: Teraz rozumiem. Twoje oczy mają nieskończoną głębię czerni. Oczy istot, które spotykałem do tej pory miały oczy jak u martwej, nieświeżej ryby.

Mężczyzna: Więc co tu robisz?

Ja: Właściwie nic konkretnego. Widziałem jak Twoje ciało fizyczne pogrążyło się we śnie, później jak Twoje ciało astralne opuszcza ciało fizyczne. Spojrzałeś wtedy na mnie, a kilka minut później przyleciałeś tutaj.

Mężczyzna: – ze zdziwieniem – w ogóle tego nie pamiętam. Odzyskałem świadomość w środku tego miasta.

Ja: Wiem, widziałem to.

Mężczyzna: Mam prośbę. Czy mógłbyś zrobić coś co sprawi, że zapomnę to spotkanie? To wywróciłoby mój światopogląd, a ja nie jestem jeszcze na to gotowy. Jeżeli spotkamy się ponownie, to możemy porozmawiać, ale nie zdradzaj mi proszę tego kim jesteś.

Zerwałem wtedy łączącą nas, komunikacyjną nić energetyczną, po czym wyzwoliłem z siebie całą skumulowaną energie tworząc bardzo silne pole radiacyjne, które wypaliło energię tego mężczyzny, czego następstwem była jego utrata świadomości i powrót do ciała fizycznego bez odbycia etapu fazowania odpowiedzialnego za przekazanie wspomnień do ciała fizycznego. O procesie fazowania napiszę więcej w innym artykule. Obszar Lim jest szczególnie podatny na wyzwalanie naszych pokładów energii. Gdyby nasze spotkanie odbywało się np. w Międzystanie to tam nie byłoby dla mnie możliwym uwolnienie tak silnego pola radiacyjnego, żeby w łatwy sposób wypalić całą energię innej istoty.

 

Jako, że kocham architekturę i łączenie stylu klasycznego z nowoczesnym – a taki styl prezentowały budynki, które widziałem podczas naszego pierwszego spotkania – to kilka razy odwiedziłem go w „jego” przestrzeni Lim. Sporo dyskutowaliśmy na temat architektury, a w momencie, gdy zaczynał zadawać pytania dotyczące tego kim jestem, bo nie przypominam mu sztucznego tworu, to kończyłem spotkanie. Odbyliśmy takich pogawędek około 20-u, później nie były już możliwe, ponieważ w okolicach grudnia 2013 roku, mężczyzna ten wspomniał mi, że przez problemy osobiste kończy swoje „zabawy” ze świadomym śnieniem. Poza tym planuje przejść na wcześniejszą emeryturę i nie będzie już zajmował się architekturą.

Przytoczyłem konkretnie tą historię, ponieważ ów mężczyzna kilka dni temu (20 sierpnia 2020, o godzinie 15:22, tytuł wiadomość: „dziwne i ważne pytanie”), napisał do mnie e-mail z informacją, że trafił na filmy ze mną na YouTube i ma silne wrażenie, że skądś mnie zna (nie Ty pierwszy przyjacielu 🙂 ). Także Maksymilianie, pozdrawiam! 🙂

Brama zerwania srebrnego sznura:

Kolejną bramą wejściową jest śmierć fizyczna (czyli trwałe zakończenie cyklu danego wcielenia), podczas której (o ile cykl przebiega prawidłowo, a nie przebiega prawidłowo mniej więcej w przypadku kilku do kilkudziesięciu osób na milion śmierci fizycznych – więc bez obaw) nasza świadomość zostaje spolaryzowana w taki sposób, że wiemy, że zakończyliśmy egzystencję fizyczną i o tym co dalej mniej więcej powinniśmy zrobić. Z oczywistych względów nie polecam jednak rozważania czy korzystania z tej bramy (czyli innymi słowy do popełnienia samobójstwa), ponieważ w ogólnym rozrachunku przyniesie nam ona ogromne straty. Być może kiedyś napiszę trochę więcej na ten temat w osobnym artykule, ale raczej nie planuję tego ani na rok 2020, ani na 2021.

Brama nadaktywności Szyszynki:

Wpływanie na cykl biochemiczny naszego mózgu, a dokładnie szyszynki, co w efekcie prowadzi do nagłego przefazowania częstotliwości ciała astralnego również jest jedną z bram wejściowych, podczas których trafiamy do obszarów Astralu zamieszkiwanych m.in. przez istoty, które odbyły pełen cykl wcieleń w fizyczności i są w trakcie procesów reakcji egzoenergetycznych (odprowadzanie pewnych form energii – w tym przypadku nadmiarów zewnętrznych warstw) i reakcji endoenergetycznych, podczas których istoty te pobierają z otoczenia pewne formy energii, których musiały się wyzbyć przed rozpoczęciem cykli w fizyczności. Oczywiście tymi istotami są MTJ-ci, a cyklami są ich kolejne wcielenia w fizyczności, z tym, że nazwa MTJ w tym przypadku jest nazwą umowną, ponieważ istoty określane mianem MTJ-a to te, które są w trakcie cyklu doświadczania jednej ze sztucznych fizyczności. Po zakończeniu tego cyklu dana istota nie posiada już zewnętrznych sub-świadomości – jest jedną, pełną istotą, więc technicznie rzecz biorąc przestaje być MTJ-em, a ponownie jest istotą, którą była przed cyklem wcieleń, z tym, że jest bogatsza o nowe doświadczenia i umiejętności.

Przebywanie przez podróżników w tym obszarze ma wymiar mocno filozoficzny, ze świadomością oplatającą cały wszechświat fizyczny. Odczuwamy wtedy jedność z każdym atomem wszechświata fizycznego i z każdą żywą komórką, wszystkich organizmów. W artykule pt. „Wielowymiarowość” pisałem m.in. tym jak niepojęcie ogromny jest wszechświat fizyczny, a uzyskanie odczytów z każdej, najdrobniejszej formy życia z wszechświata fizycznego jest czymś, czego nie da się wyobrazić. Brama nadaktywności Szyszynki kieruje nas do obszaru przestrzeni astralnej, nazywanej Kamo. W Kamo przebywa ogromna ilość mocno rozwiniętych MTJ-ów, którzy są bardzo chętni do wyczerpującej odpowiedzi na nasze pytania, ale zawsze zrobią to zgodnie z metodą MPI, także otrzymamy tylko te informacje, które będziemy w stanie w pełni zrozumieć i zaakceptować. Ilość otrzymywanych informacji jest też związana z formą, w jakiej je otrzymamy. Osoby, które są początkujące w tematyce szeroko rozumianych podróży astralnych, otrzymają głównie wyjaśnienia mocno filozoficzne, natomiast bardziej rozwinięci podróżnicy będą otrzymywali informacje w formie bliższej językowi technicznemu, który w bardzo szczegółowy sposób wyjaśni daną problematykę.

Związek chemiczny otwierający bramę do Kamo to Dimetylotryptamina, czyli DMT – niesłusznie klasyfikowana przez WHO jako narkotyk z grupy halucynogenów i przy okazji jeden z najbardziej tępionych „narkotyków”. Ja z zewnętrznego przyjmowania DMT nigdy nie korzystałem, ponieważ nie miałem takiej ani potrzeby, ani okazji i osób, które nie doświadczyły stanu OOBE czy są po prostu początkującymi podróżnikami nie polecam tego, ponieważ dawka doznań może być tak silna, że trudno będzie wyciągnąć z tego coś pożytecznego dla siebie, a dodatkowo możecie później odczuwać rozczarowanie związane z tym, że Wasze początkowe podróżne nie są tak głębokie, barwne, długie i dobrze dostrojone jak te po zażyciu DMT. Wspomniałem wcześniej o tym, że nie przyjmowałem DMT z zewnątrz, za to świadomie wytwarzałem go wewnętrznie, ponieważ ten związek potrafi wytwarzać szyszynka. Odpowiednie nagromadzenie DMT i świadome uwalnianie go w odpowiednich momentach może otworzyć bramę nadaktywności Szyszynki, która może prowadzić do obszaru Kamo i kilku innych, podobnych obszarów. Jest to jednak dosyć złożona metoda, która dostępna jest dla wprawionych podróżników mających już spore pojęcie o tym co robią, dlatego w tym momencie, gdzie poruszam kwestie podstawowe, jakimi są rodzaje bram wejściowe, nie będę zbyt wiele pisał na temat wewnętrznego procesu otwierania bramy nadaktywności Szyszynki. Napiszę tylko tyle, że jest to cecha, którą ludzkość w pokoleniowy, ale dosyć szybki, sposób posiądzie za kilkaset lat – co jednak nie znaczy, że każdy wtedy będzie to chciał robić i będzie potrafił robić to dobrze. Ludzkość początkowo potraktuje to jako rozszerzenie możliwości, ale nie jako konieczność, czy coś co na początku zdeterminuje jej dalszy rozwój. Zostawmy jednak na razie ten wątek.

Brama zastoju fizjologicznego:

Przez tą bramę wychodzimy w momencie doświadczenia stanu NDE (Near-Death Experience) – doświadczenie z pogranicza śmierci, ale także w momencie utraty świadomości na skutek omdlenia czy przebywana w stanie śpiączki (włącznie ze śpiączką farmakologiczną). Obszary do których trafiają osoby wychodzące przez Bramę zastoju fizjologicznego są obszarami wysoko energetycznymi, których zadaniem jest utrzymanie ciała fizycznego w stanie swoistej katatonii. W większości przypadków świadome procesy myślowe zostają wtedy zahamowane i osoby przebywające w tym obszarze tracą poczucie czasu, mimo, że są w obszarze, w którym wartość czy jednostka czasu występuje. Osoby doświadczające stanu NDE widują czasami – według ich subiektywnej oceny – biały tunel. W ogromnej większości przypadków jest to światło (energia) świecące w kierunku danej istoty. Światło jest w odcieniu koloru przypominającego morską zieleń, jednak bez umiejętności rozpoznawania pól radiacyjnych zobaczymy światło białe. Osoby z grupy Zielonych – nawet jeżeli nie są świadomi swojej przynależności – często trafiają niższych warstw Parku, lub/i zostają pod ciągłą opieką wysłanników swojego MTJ-a.

Brama pośrednia:

Do wejścia tą bramą konieczne jest połączenie DMT i inhibitora MAO (Monoamine Oxidase Inhibitors). Najbardziej znany napój pozwalający wyjść tą bramą to Ayahuasca. Brama ta przypomina cykl wejścia przez bramę nadaktywności Szyszynki, z tym, że trafiamy najczęściej do Międzystanu, w którym nasza jaźń samodzielnie przechodzi proces polaryzacyjny tymczasowo odrzucający część zewnętrznych energii ciała astralnego. Zewnętrzne energie ciała astralnego, w niektórych obszarach astralu pełni funkcję ochronną. Dodatkowo, odpowiedni poziom tych energii pozwala ukryć nasz ident – bez tego każda istota, o dowolnych zamiarach może w łatwy sposób dowiedzieć się kim jesteśmy i jak wysokie umiejętności przetwarzania pól radiacyjnych posiadamy. Przez odrzucenie zewnętrznych form energii, jaźń niejako automatycznie zaczyna się kierować ku swojemu wnętrzu w celu polaryzacji nieokreślonych (nieokreślonych jako plastycznych, podatnych na zmiany, pełniące rezerwuar energetyczny) energii w celu utworzenia nowej skorupy ochronne. Podczas podróży do wewnątrz mamy pełen wgląd w posiadane przez nas formy energii, dzięki czemu w stosunkowo łatwy sposób możemy odpowiednio je uporządkować i usystematyzować ich ruch. W przypadku gdy wychodzimy bramą bezpośrednią dostrzegamy te wewnętrzne energie jako krążące wewnątrz ciała astralnego świetliste nitki. Wychodząc bramą pośrednią nie zobaczymy nitek, ponieważ ciało astralne daje nam wtedy inne narzędzia do tego, żeby odpowiednio przeprowadzić ten proces. Rdzeń ciała astralnego (czyli jego podświadomość, z którą w zewnętrznych warstwach astralu nie jesteśmy jeszcze w połączeni) tworzy sztuczną przestrzeń – na kształt OSPUO – w której wchodząc w interakcje ze sztucznymi istotami możemy wpływać na polaryzację pewnych form energii ciała astralnego. Funkcjonowanie tej bramy jest o tyle ciekawe, że bez umiejętności technicznych związanych z podróżami astralnymi możemy pracować z energiami ciała astralnego. Jeżeli posiadamy zbyt wiele energii tworzonych na przeżywanego strachu w życiu fizycznym, zostaniemy prawdopodobnie umieszczeni w obszarze, w którym będziemy odczuwali silny strach, z któremu będziemy musieli się przeciwstawić. To przeżycie może przypominać typowy koszmar senny z tym, że będziemy posiadali większą świadomość – porównywalną jak podczas LD – i lepiej poradzimy sobie z problemem, przed którym zostaniemy postawieni.

Kilka powyższych zdań może sugerować, że koszmary senne są tworem podświadomości naszego ciała astralnego, a ich cel jest w gruncie rzeczy pozytywny. To niezupełnie prawdziwe stwierdzenie, rola snów, podczas których nie odzyskujemy świadomości jest zupełnie inna, ale o tym – być może – kiedyś napiszę osobny artykuł.

Cztery pozostałe bramy zostawię do opisu w innym artykule, ponieważ ich zasady funkcjonowania, oraz możliwości, które ze sobą niosą są skomplikowane i dosyć osobliwe. Dopiero po napisaniu kilku innych artykułów, do których będę mógł się odnieść podczas pisania o 4-ch pozostałych bramach będę mógł to zrobić w pełny i zrozumiały sposób.

IV. Podróże międzyobszarowe i fazowanie wspomnień

Autor powyższej grafiki: Stuart Lippincott

Wszystkie bramy wejściowe prowadzą do konkretnych miejsc w Astralu, ale Astral jako taki jest jeden. Nie ma różnych rodzajów Astralu, które funkcjonują w niezależny od siebie sposób i pomiędzy którymi nie da się podróżować. Jeżeli więc mówimy o Astralu, mówimy o całej, energetycznej przestrzeni, która w zewnętrznych warstwach ma wypustki niczym pryszcze na twarzy nastolatka (czytający to nastolatkowie, nie obrażajcie się, sam kiedyś takie miałem 🙂 ). Wszystkie te wypustki są sztucznymi stosunkowo nietrwałymi tworami/konstrukcjami, które mają realizować cele rozwojowe. Tak jak wspominałem twory te nie są trwałe – w znaczeniu nieskończone – jeżeli więc ktoś obawia się ze kiedyś cały znany nam Wszechświat fizyczny zniknie, to odpowiedź jest prosta – tak, kiedyś (w niepojęcie dalekiej przyszłości) zniknie, ale nie warto się tym przejmować.

Przemieszczanie się pomiędzy różnymi rejonami astralu jest możliwe, ale w przypadku wielu miejsc po prostu trudne dla istot, które nie mają w tym odpowiedniej wprawy. 3 latek sam nie dotrze sklepu na drugim końcu miasta, ale osoba dorosła dotrze tam bez większego problemu, o ile zna lokalizację tego miejsca – ponieważ wachlarz umiejętności osoby dorosłej jest nieporównywalnie większy niż umiejętności, które zdążyło nabyć 3-letnie dziecko.

Rozwiązaniem zagadki związanej z różnicami w postrzeganiu różnych miejsc astralu i postrzeganie ich jako zupełnie niezależne przestrzenie, jest stwierdzenie, że pomiędzy wszystkimi tymi obszarami da się podróżować – choć jak wspomniałem dla początkujących podróżników może to być trudne. Jeżeli z dobrym dostrojeniem znajdziemy się w Międzystanie doświadczając stanu OOBE to możemy udać się do obszaru Lim, w którym nasza percepcja będzie funkcjonowała zupełnie jak podczas stanu LD. Po opuszczeniu obszaru Lim i powrocie do Międzystanu (a nawet już w trakcie podróży) nasza percepcja znów zmieni swój stan.

Z czasem nabierania doświadczenia w podróżach, nasze zasoby energetyczne zwiększają się (niezależnie od rodzaju bramy wejściowej) i z biegiem lat w coraz mniejszym stopniu jesteśmy podatni na wahania percepcji, lub – jak w moim przypadku – po podróży do obszaru Lim z bezpośredniego stanu OOBE moja percepcja zmienia się, ale mogę ją przywołać do porządku i znacząco ją rozszerzyć czego wynikiem jest pełna kontrola nad czasem spędzanym w tym obszarze – nie muszę wtedy przechodzić procesu kotwiczenia, który zmienia postrzeganie zjawiska czasu i odczuwalnie więcej czasu spędzamy w obszarze Lim. Dla człowieka, który ćwiczy doświadczanie świadomych snów, pamiętany okres przebywania w obszarze Lim trwa zazwyczaj tyle, ile cykl fazy REM tej osoby, ponieważ podczas fazy REM fazowanie wspomnień (zapis doświadczeń z Astralu w fizycznym mózgu) działa automatycznie (nie wymaga żadnych umiejętności) i w dosyć prosty sposób. W moim przypadku potrafię świadomie wpływać na proces fazowania, więc mogę przebywać w obszarze Lim 1000 lat (nigdy tak długo tam nie byłem, ale teoretycznie jest tak możliwe) i po powrocie do ciała fizycznego wszystkie wydarzenia pamiętać tak, jakby miały miejsce kilka sekund wcześniej. Fizjologicznie zapis dużych dawek informacji w krótkim czasie jest trudne, ze względu na ograniczenia w szybkości zapisu i odczytu informacji z naszych mózgów. Długie (w odczuciu wieloletnie) przebywanie w np. Limu po powrocie do ciała fizycznego będzie związane z bardzo silnymi bólami głowy przypominającymi migrenę. Dopiero po ustaniu bólu proces fazowania zostanie zakończony, a my będziemy mieli dostęp do całości wspomnień. Z informacji, które posiadam od podróżników, którzy mają specjalizują się w świadomym śnieniu wynika, że odczuwalny 1 miesiąc przebywania w obszarze Lim to kilka sekund fazowania (prowadzącego do silnego bólu głowy) wspomnień po powrocie do ciała fizycznego.

 

Rozwijający się podróżnicy powinni dobierać bramę wejściową zgodnie z celem podróży, a nie z własnymi preferencjami co do opuszczania ciała fizycznego. Warto poznać wiele różnych, indywidualnych obszarów (czasami potrzebna jest do tego pomoc MTJ-a), tak, aby ustalić plan swoich podróży i nauczyć się którą bramą najłatwiej jest nam dotrzeć z miejsca, w którym mamy do zrealizowania jeden ze swoich celów. Jeżeli mamy do wyboru podróż samochodem, pociągiem i samolotem, i musimy dotrzeć z Gdańska do Gdyni to bez sensu jest lecieć do Warszawy samolotem tylko dlatego, że lubimy latać samolotem, potem wsiadać w pociąg i jechać do Gdyni. Lepiej, szybciej i prościej jest pojechać samochodem do sąsiedniego miasta, zamiast okrążyć pół Polski.

Problem związany z brakiem wychodzenia przez odpowiednie bramy (na początek OOBE i LD) leży w naszych przyzwyczajeniach i czasami w braku odpowiednich umiejętności. W momencie, gdy opanujemy podróże międzyobszarowe to każda brama będzie tak samo dobra. Na początku polecam jednak wypróbowanie dwóch, do których mamy stosunkowo prosty dostęp (mam tu na myśli grupę Zielonych) i lepsze ich poznanie.

 

Artykuł ten, traktuje o metodach przebywania w przestrzeni Astralnej. Są to bramy wejściowe do przestrzeni astralnej, ale istnieją też bramy wyjściowe. Do naszego ciała fizycznego możemy wrócić na różne sposób otrzymując różne efekty i „profity”. Kwestia powrotów jest jednak złożoną sprawą i żeby móc opanować dodatkowe bramy powrotu trzeba sporych umiejętności lub ewentualnie zewnętrznej pomocy. Jeżeli wrócimy do ciała fizycznego nieodpowiednią bramą (zdarza się to bardzo, bardzo rzadko) bez przejścia cyklu konkretnych działań, to mogą dziać się rzeczy, które mogą być przerażające lub dziwne (albo jedno i drugie) – jak np. odbieranie pewnych warstw astralnych (wraz z ich mieszkańcami) z poziomu ciała fizycznego, lub niekompletne połączenie z ciałem fizycznym, czego efektem może być czasowy (raczej maksymalnie do kilku dni) niedowład kończyn, ciągłe odczuwanie wibracji, czy nabycie szczególnych umiejętności. O bramach wejściowych napiszę artykuł za kilka miesięcy – o ile w ogóle w roku 2021 – ponieważ to złożona sprawa, jednak osoby z grupy Zielonych, które chcą wiedzieć więcej na ten temat i posiadły już sporą ilość ważnych umiejętności, zapraszam do bezpłatnych konsultacji lub do kontaktu przez pocztę elektroniczną.

Mam nadzieję, że udało mi się rzucić światło, na kilka z tematów uznawanych klasyfikowane jako duchowe – nie wiążcie ich proszę z ezoteryką. W mojej ocenie termin „ezoteryka” powinien zniknąć ze słowników, ponieważ jest tak ogólny, że wprowadza wiele przekłamań. Słuszniejsze natomiast jest mówienie o rozwoju i podróżach astralnych w kontekście duchowości, a o ezoteryce, jako o ogólnej wiedzy na ten temat – rzadko związaną z praktyką – oraz o palecie umiejętności, które czasami pozwalają na dostęp do informacji z zewnętrznych obszarach Astralu.

Subscribe
Powiadom o
76 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Michał
2 lat temu

Witam, dzisiaj w nocy próbowałem osiągnąć oobe metodą 4+1. Otóż gdy zacząłem czuć wibracje usłyszałem głos mojej żony, który wolał mnie po imieniu, słyszałem również śmiechy tak jakby ktoś w okolicy wracał z imprezy. Rano dowiedziałem się, że nic do mnie nie mówiła, a tych śmiechów też nikt nie słyszał. Samo doświadczenie wyglądało tak, że chodziłem po parterze mojego domu, był trochę inny niż w realu. Jedyne co robiłem to chodzenie po domu i pukanie w szybe w oknie, pukałem cicho bo bałem się, że wszystkich obudzę. No i spotkałem jeszcze mojego psa, ale wydawał się nie reagować na moją… Czytaj więcej »

3 lat temu

hm Mateuszu…czy Ty masz do mnie jakas ..awersje ? moje zapytania sa zawsze oznaczone Awaiting for approval……a przeciez sa to pytania o ogromnej wartosci dla nas wszystkich !

3 lat temu

Mateuszu… ten opis tzw. bram wejsciowych uwazam za bardzo interesujacy !!!!mam DUZA prosbe !!! czy moglbys napisac chociaz troche !! wiecej o bramie tzw. zerawania srebrnego sznura ? i co znaczy ze tej „drogi” nie polecasz ( samobojstwo )?? PROSZE CIE z calego serca pomoz nam wszystkim i napisz o co w tym chodzi !! prosze

Bosho
3 lat temu

Cześć Mateusz. Czy posiadasz jakaś wiedzę na temat Amanity (muchomor czerwony) i jego działania w odniesieniu do oobe lub poszerzania świadomości? Spotkałem się z relacjami oraz z opisami w sieci że po spożyciu odpowiednio przygotowanych kapeluszy można doświadczyć oobe. Pozatym jakaś tam większą więź z naturą, można spotkać jakieś istoty, porozmawiać. Brzmi jak oobe. Czy to może być jakaś opcja bramy wejściowej?

Bosho
3 lat temu
Odpowiedź do  Mateusz OOBE

Sprawdzę i dam znać 😉 chyba że Mtj’a spytasz w między czasie. Tak czy inaczej temat „amanita muscaria” wydaje się ciekawy.

3 lat temu
Odpowiedź do  Bosho

Cześć Bosho, faktycznie temat „amanita muscaria” wydaje się ciekawy. Może to takie polskie Ayahuasca. Ludzie zamiast jechać do Ameryki Południowej mogą się wybrać do naszego lasu;) Ja nigdy chyba bym się nie odważył na zjedzenie takiego grzyba ale ciekawi mnie czy Ty ostatecznie to przetestowałeś.

dellunar
3 lat temu

Cześć. Mateusz, dziękuję że podjąłeś misję. Mam pytania związane z bramą świadomego snu: 1.     Czy obszarem początkowym każdego świadomego snu jest obszar LIM? Zastanawia mnie szczególnie taki przypadek, gdzie po krótkim wybudzeniu wracamy świadomie do śnienia bez zauważalnego przerwania świadomości, budując jednocześnie otoczenie snu lub kontynuując przerwany przed chwilą wątek snu. A może jest to już inny rodzaj bramy? 2.     Dlaczego podróż do jakiegoś miejsca w astralu trwa (przynajmniej w odczuciu podróżnika) jakiś dłuższy lub krótszy czas, a powrót może być nagły (odbierany jako natychmiastowy) – jak w Twoim przykładzie z podróżą do LIMu – droga do LIMu dała odczucie kilkuminutowej podróży,… Czytaj więcej »

3 lat temu

Mateusz, dziękuje za ten artykuł gdyż dał mi odpowiedź w istotnej dla mnie sprawie. Ok 10 lat temu tuż przed zaśnięciem miałem pewne doświadczenie na mojej świadomości które nie dawało mi spokoju. W wolnych chwilach poszukiwałem informacji czy takie doświadczenie przytrafiło się też innym osobą czy może to coś czego tylko ja doświadczyłem. Oglądałem różne filmiki na you tube i tak trafiłem na Twój wywiad z Januszem. Wywiady mimo, że nie dawały mi odpowiedzi zaciekawiły mnie  bardzo i jak się dowiedziałem że masz własną stronę internetową to z chęcią czytałem artykuły. Z tego artykułu dowiedziałem się, że to co mi się… Czytaj więcej »

mamamaliny
3 lat temu

Witaj Mateuszu. Bramy, fajna nazwa 🙂 Dales mi teraz do myslenia, bo ja miewam czasem sny, w których z początku wszystko wygląda typowo, coś się dzieje, gdzieś idę.. i nagle czuję że grawitacja przestaje działać, zaczynam się unosić, chwilą refleksji i zaraz przypominam sobie, że to przecież normalne nie jest, aaaa… czyli że śpię aaa znaczy że ciało śpi na łóżku a ja gdzieś fruwam, a skoro tak to znaczy że wyszłam z ciała, zaraz mi się wszystko przypomina, kim jestem, co robię itd, skoro wyszłam to nie będę tkwić w tym śnie huk wie o czym, tylko lecę w… Czytaj więcej »

mamamaliny
3 lat temu
Odpowiedź do  Mateusz OOBE

Faktycznie, nikt do tej pory nie pisał o tym, że wracać można na różne sposoby ani dlaczego tak się dzieje, ani co to może oznaczać, no ja w każdym razie jeszcze na takie informacje nie trafiłam. W ogóle mam wrażenie, że temat różnic i podobieństw podróżowaniu w świadomym snie i w obe, jest jakoś omijany, jakby niewiele tu było do powiedzenia. Monroe coś napomknął o szkole dla sniących, którą odwiedził podczas oobe, i jakie to podobno wywołało zamieszanie, ale nie rozkminial głębiej tego tematu. Ja na własny użytek wysnułam wniosek, ze zarówno oobe jak i śnienie jest doświadczeniem w jakimś… Czytaj więcej »

mamamaliny
3 lat temu
Odpowiedź do  mamamaliny

Wrócę do tematu pomocników, jakoś przeze mnie przez tyle lat niedocenianych. Poprzedniej nocy miałam jakiś oobenautyczny maraton 🤪 wiele razy wychodziłam i wracałam, i znowu coś mnie potelepalo, nieznaczne wibracje, i znowu wychodzilam, za każdym razem usiłując dotrzeć do MTJta, bez skutku, owszem widoki piękne, góry, jeziora, no cudnie było, ale jak to mówią, nie o to Polska walczyła. W końcu przypomniałam sobie, że sugerowałeś Mateuszu, żeby wezwać na pomoc opiekunow, ledwie coś tam w myślach skleciłam, myśląc o tym że brakuje mi energii żeby do MTJta dotrzeć, więc proszę ich o pomoc, i dostałam takiego przyspieszenia jakby mi się… Czytaj więcej »

mamamaliny
3 lat temu
Odpowiedź do  Mateusz OOBE

Mateusz, twoje „małe rady” są super pomocne, i to kolejny raz, dlaczego ja sama na to nie wpadłam? Jakaś niegramotna jestem, w ogóle w tym oobe nie myślę racjonalnie 🙄
Dzięki, jeszcze raz za pomoc!

Krzychu
3 lat temu

Czy zdarzyło Wam się doznawać wibracji będąc już w świadomym śnie? Zazwyczaj wibracje osiągam tylko przed zaśnięciem, po czym ląduje we . śnie i wibracje mówią papa. A dzisiaj podczas chodzenia w obszarze Lim uzyskiwałem wibracje kilka razy. Trwały około 10 sekund po czym mnie wybudzały ze snu – nie ruszałem jednak ciałem, wyrażałem intencje powrotu i po 1 – 2 sekundach lądowałem ponownie we śnie, tylko że sytuacja z wibracjami powtarzała się, co kolejny raz przerywało sen i znowu musiałem wyrażać intencje by wrócić do snu – i tak w koło macieju 4-5 razy. Nie bardzo wiedziałem jak się… Czytaj więcej »

3 lat temu

Mateuszu, ujawniając tematykę kolejnych wpisów związanych z podróżami, pobudziłeś mój apetyt. Mam nadzieję, że ten dział będzie Twoim priorytetem w pracy redaktorskiej 😉 A odnośnie bram wyjściowych – ostatnio miałam sen, w którym szłam w pełnym słońcu ulicą pewnego miasteczka. Skręciwszy w boczną uliczkę nagle sceneria się zmieniła. Zrobiło się ciemno. Świeciły latarnie a na końcu uliczki stały dwie postacie. Zanim zdążyłam się zorientować, co się stało, poczułam jak jakaś siła wciąga mnie wgłąb uliczki. Byłam w pozycji pionowej. Uczucie było bardzo rzeczywiste. Porównałabym to do opiłka metalu (ja) przyciąganego przez magnes neodymowy (który znajdowałby się na końcu uliczki). Nadmienię,… Czytaj więcej »

Gierwazy
3 lat temu
Odpowiedź do  Aleksandra

Obawiam się że tylko Ty masz klucz do interpretacji swoich snów. Po czytaniu forum i rozmyślaniu czy już pora doświadczać obe oraz czy warto przy wyrazeniu intencji co robic miałem sen. Sen jak przyjaciel pomaga mi wybrać plecak, prowadzi mnie obok patroli policji i proponuje przeciskać się przez ciasne okno piwnicy na którym było wiele brzydkich ale w sumie niewielkich pijawek, cześć tego miasta na które miałem przejść jest mi dobrze znana i dużo mniej ciekawa od części na której byłem w śnie uprzednio dlatego chciałem zarzucić ten pomysł wychodzenia jednak przypomniałem sobie że uwczeniej śnił mi sen o moście… Czytaj więcej »

3 lat temu
Odpowiedź do  Gierwazy

Dziękuję Gierwazy za Twoją relację. Uświadomiłeś mi, że błędnie zadałam pytanie, które powinno brzmieć: czy te zdarzenie mogło być przejściem między snem a OOBE? Masz rację, że interpretacja snów to sprawa indywidualna, bo chyba nikt nie zna zakamarków naszego umysłu tak dobrze, jak my sami. Choć przy odrobinie szczęścia (czytaj wyrażeniu intencji) możemy spotkać kogoś, kto zrozumie bez trudu nasze ciągi myślowe. Ostatnio dużo działo się w moim życiu. Trafiłam na NTV i czepiając się „ogona energetycznego” Mateusza 😅 (taki żarcik) dotarłam tutaj. Uświadomiłam sobie, że byłam bardzo samotna, obserwując nasz świat. Wyglądało to tak, jakbym była w muzeum i… Czytaj więcej »

Gierwazy
3 lat temu
Odpowiedź do  Aleksandra

Potem po jakimś czasie kiedy obe wogole mi nie wychodziło a ja spytałem czy wogole jest szansa a obe śniło mi że wywolywalem zdjęcia które robiłem w dzień w tej ładniejszej stronie miasta i były pięknie i wyraźne a potem odebrałem u fotografa zdjęcia z drugiej strony miasta robione w nocy. Na tych zdjęciach nie bylo prawie nic widać chociaż byłem pewien że aparat zrobił tam zdjęcia i dalo by je się wywolac gdyby tylko byl odpowiedni sprzęt i ktos by posiwecil trochę czasu. Zastanawiałem się w łóżku nad tym snem i czym dłużej tak leżałem przypominałem sobie go coraz… Czytaj więcej »

Remigiusz
3 lat temu

Dziękuję. Nie masz pojęcia jak wiele znaczą dla mnie i jak pomagają mi Twoje artykuły. Dziękuję