Wybudzanie podróżników

I. Wstęp.

Początkowo nie planowałem opisywać moich spotkań z podróżnikiem, który szybko przyjął miano mojego przewodnika, ponieważ uważałem, że nie będzie to konieczne. Dodatkowo w momencie, gdy postanowiłem napisać książkę zauważyłem jak wiele historii będę musiał pominąć ze względu na ograniczenia czasowe żeby je opisać, jak i ograniczenia wielkości książki – nie planuję pisać obszernej księgi złożonej z tysięcy stron – a pewnie tak musiałaby wyglądać gdybym chciał opisać wszystkie ważniejsze wątki związane z moimi podróżami.

Zdanie zmieniłem w momencie, gdy zauważyłem jak wiele dostaję od Was pytań, na które odpowiedzi może udzielić opis moich spotkań z podróżnikiem o imieniu Lumin, które opiszę w serii kilku artykułów.

II. Obszar przejściowy.

W momencie opuszczania ciała fizycznego metodami dążącymi do zachowania ciągłości świadomości (doświadczenie OOBE) pierwszym miejscem do którego trafiamy jest Międzystan. Nawet jeżeli zostaniemy uwięzieni przez Strażnika w OSPUO, to wskaźnik energetyczny/radiacyjny wskazuje, że znajdujemy się w jednym z obszarów Międzystanu. Międzystan jest jałowym miejscem, z małymi ilościami energii, co uniemożliwia dłuższe egzystowanie tam wielu istotom. Kolejnym obszarem będącym warstwą na zewnątrz Międzystanu jest Obszar Przejściowy. Na jednej z wielu płaszczyzn Obszaru przejściowego znajduje się m.in. obszar Lim. To co w Obszarze przejściowym wydaje się najciekawsze dla podróżników, to ogromne nagromadzenie różnych form energii, oraz bezkresne miasta o zapierającej dech w piersiach architekturze, zasiedlone przez istoty ze wszystkich obszarów naszego wszechświata fizycznego, będące podróżnikami astralnymi, lub istotami, które po zakończeniu swojego życia fizycznego postanowiły jeszcze przez jakiś czas zostać w tym obszarze. Na wielu częstotliwościach Obszaru przejściowego nie istnieje znane nam zjawisko czasu odnoszące się bezpośrednio do czasu fizycznego. Posiadając odpowiednie umiejętności, możemy więc przebywać tam w naszym odczuciu wiele dni, czy tygodni, podczas gdy na Ziemi minie kilka minut. Dla początkujących podróżników większość częstotliwości Obszaru przejściowego będzie niedostępnych i wszystko co tam zobaczą, będzie sprowadzało się do białej, bezkresnej pustki.

III. Struktura ciała astralnego.

Ciało astralne jest zbudowane jest z kilku warstw, które uszyte są z różnych form energii – do tej pory odkryłem i zbadałem 27 z nich, a moje najnowsze eksperymenty i badania potwierdzają, że prawdopodobnie istnieje przynajmniej jeszcze jedna forma energii. Wszystkie te plątaniny energetyczne można podzielić na cztery grupy zaczynając od najbardziej zewnętrznej:

Powłoka zewnętrzna – stanowi rezerwuar prostych form energetycznych, niezbędnych do podtrzymania świadomości w okresie zakotwiczenia w fizyczności (posiadania ciała fizycznego) w mocno zewnętrznych obszarach Astralu. Po przekroczeniu Obszaru przejściowego energie tworzące Powłokę zewnętrzną muszą zostać odrzucone, lub wypalone w trakcie pokonywania kolejnych radiacji. Powłoka zewnętrzna tworzona jest z bardzo plastycznych energii, które w stosunkowo łatwy sposób można uzupełnić czy odbudować. Energie znajdujące się w granicach tej powłoki przechodzą cykle metaboliczne, w trakcie których energie są absorbowane, przetwarzane i wydalane w formie radiacji.

Powłoka spoinowa – tworzy podstawową, podatną na radiacje świadomość. Spaja powłokę ośrodkową i energie wewnętrzne w jedną, homogeniczną całość. Stanowi ośrodek przetwarzania doznań i emocji. W przypadku podróży do głębszych rejonów Astralu, nadmiar energii zalegający w tej powłoce musi zostać odrzucony w procesie radiacji.

Powłoka ośrodkowa – tworzy głębszą warstwę naszej świadomości, która nie jest podatna na radiacje. W tej powłoce przechowywane są formy energetyczne stanowiące pamięć naszych doświadczeń. Stanowi najszerszą część Identu.

Energie wewnętrzne – odpowiadają za głęboką percepcję i tworzą rdzeń naszej samoświadomości oraz podświadomość ciała astralnego. Energie wewnętrzne każdej istoty są niezniszczalne i nierozerwalne. Posiadają niepowtarzalny, niezmienny odcisk energetyczny stanowiący podstawę/rdzeń Identu.

IV. Spotkanie z Luminem.

Autor powyższej grafiki: Kevin Carden

Podczas podróży przez odmiennie energetycznie obszary Astralu, większość podróżników (w tym ja) muszą świadomie dokonywać procesu polaryzacji, polegającej na przekształcaniu pewnych form energii ciała astralnego. Można to porównać do sytuacji, w której zakładamy ciepłą kurtkę przedostając się na zimne terytoria, lub stopniowo rozbieramy się, gdy docieramy do cieplejszych obszarów. Brak przeprowadzenia odpowiedniej polaryzacji energetycznej zakończy się dla nas najprawdopodobniej wypaleniem zewnętrznej powłoki ciała astralnego, utratą świadomości i powrotem do ciała fizycznego.

 

Mniej więcej przez pierwsze 2-3 lata moich podróży, proces polaryzacji energetycznej przychodził mi z trudem i często pomimo rozległej wiedzy teoretycznej na temat tego zjawiska (którą otrzymałem od napotykanych w Astralu istot), nie potrafiłem wykorzystać jej w praktyce. W zależności od obszaru Astralu, w którym się znajdujemy, zewnętrzne energie ciała astralnego są mniej lub bardziej subtelne i wymagają innego traktowania. W obszarach, w których ogólna mieszanka radiacji jest stosunkowo niska, zewnętrzne struktury ciała astralnego zachowują się jak do pewnego stopnia jak ciało stałe pod względem naszych możliwości zarządzania nimi. W obszarach, w których ścierają się radiacje o różnych natężeniach, Powłoki zewnętrzne przybierają formę, którą można porównać do kawałka waty pływającego w wodzie. Kawałkiem rozmoczonej waty trudniej kierować i trzeba robić to w odpowiedni sposób, żeby za bardzo tej waty nie rozwarstwić. Obszary, w których występują niskie radiacje o różnych natężeniach można porównać do miejsca, w którym jest chłodno, ale chwilami zawiewa gorący wiatr, lub odwrotnie – jest tam gorąco, ale wieje chłodny wiatr. Trzecim (z wielu typów) często napotykanym obszarem jest obszar, w którym występuje jednorodna, silna radiacja. W takiej sytuacji zasoby energetyczne Powłoki zewnętrznej wyczerpują się bardzo szybko – o ile nie nauczymy się jak skutecznie kondensować w tej powłoce absorbowaną z przestrzeni astralnej energię, a następnie używać jej jako tarczy. Inną metodą umożliwiającą funkcjonowanie w miejscach o silnej radiacji jest całościowy rozwój energetyczny ciała astralnego, co sprawi, że z czasem będziemy mogli egzystować w coraz silniej radiacyjnych obszarach Astralu.

Drodzy podróżnicy, możliwość stałego przebywania w wysoko energetycznych obszarach Astralu, wymaga odpowiedniego przystosowania do tego ciała astralnego. W konsekwencji tych zmian nie będzie jednak możliwy powrót do wielu mniej energetycznych obszarów Astralu – dlatego też ciała astralne mające świadomość, że nadal są zakotwiczone w fizyczności w swojej wewnętrznej jaźni, którą możemy niezbyt precyzyjnie określić mianem podświadomości ciała astralnego, posiadają odcisk energetyczny uniemożliwiający nam dotarcie do wewnętrznych, nieopisanie silnie radiacyjnych obszarów Astralu. Nie musicie się jednak tym przejmować. Dostępnych przestrzeni jest tak wiele i są one tak bardzo zróżnicowane, że gdyby ludzkość od początku swojego istnienia miała wykształconą umiejętność podróży astralnych i każdy z przedstawicieli naszego gatunku potrafił to robić, to nawet przy największej systematyczności, licząc do dnia dzisiejszego, nie udałoby się nam stworzyć nawet najbardziej ogólnego zarysu/mapy zewnętrznych obszarów przestrzeni astralnej.

 

Data: 10.05.2007

Mój wiek: 18 lat

 

Zachęcony kilkoma pierwszymi spotkaniami z moim MTJ-em sporo eksperymentowałem znajdując się w Międzystanie lub w Obszarze przejściowym. Moje eksperymenty polegały głównie na absorbowaniu otaczającej mnie energii, przekształcaniem jej w inne formy i tworzeniem z nich użytecznych – jak wtedy myślałem 🙂 – narzędzi. Jeden z takich cyklicznych, niepoliczalnych ilościowo eksperymentów odbywałem w płytkich warstwach Obszaru przejściowego. Znajdowałem się w mglistej przestrzeni, wypełnionej energiami syntetyzującymi w kolory żółty i niebieski. Naprzemiennie pochłaniałem różne formy energii, doprowadzałem je do procesu metabolicznego wewnątrz mojego ciała astralnego i próbowałem tworzyć z nich coś na kształt radiacyjnej powłoki ochronnej. Nagle moje starania przerwał huk przypominający przelot samolotu odrzutowego. Po chwili w moim pobliżu znalazła się istota, której praca wewnętrznych form energetycznych była dla mnie zachwycająca. Najprościej mówiąc ta istota perfekcyjnie miała opanowaną umiejętność kształtowania swoich energii. Wszystkie one pozostawały w hipnotyzującej harmonii. Ta istota stała po środku wszystkiego co ją otaczało i sama również ten środek wyznaczała. Powiedzieć, że była neutralna energetycznie to zdecydowanie za mało. Ta istota z pełną świadomością kontrolowała procesy, z których można było wyczytać, że jest łącznikiem istot o bardzo wysokich i bardzo niskich radiacjach. W obszarach Astralu, do których dostęp mają Ziemscy podróżnicy nie często można spotkać istoty, które są przekaźnikami i katalizatorami energii bez wewnętrznego opowiadania się za jedną ścieżką rozwoju. Ową istotę zidentyfikowałem jako mężczyznę, który stosunkowo niedawno zakończył swoją egzystencję fizyczną.  Jego poziom rozwoju był dla mnie przytłaczający i było to nowe doświadczenie, całkowicie odmienne od spotkania mojego MTJ-a. Instynktownie wyczuwałem, że ten mężczyzna przez długi czas będzie moim przewodnikiem.

– Co tu robisz? – zapytał mężczyzna. Z lekkim strachem będącym wynikiem niepewności dotyczącej tego czy mam prawo w Obszarze Przejściowym dokonywać moich eksperymentów odpowiedziałem: – nikim ważnym. Podróżnikiem, który samodzielnie sobie eksperymentuje. Czy powinienem zaprzestać moich prób? – Nie. Jesteś na właściwej ścieżce – odpowiedział mężczyzna. Po krótkiej wymianie mało istotnych informacji, mężczyzna przedstawił mi się imieniem Lumin. Nie wiedziałem o nim niczego więcej, ponieważ skutecznie ukrywał przede mną swój Ident.

Lumin w moim odczuciu posiadał ogromne ilości nagromadzonej energii, którymi perfekcyjnie zarządzał. Gdyby wpompować podobną ilość do mojego ówczesnego ciała astralnego, doprowadziłoby to prawdopodobnie do jego natychmiastowej eksplozji. Dla porównania i lepszego zrozumienia posłużę się przykładową skalą – ilość energii, którą ja posiadałem było można porównać do energii, którą emituje jedna zapalona zapałka. Energię Lumina można natomiast porównać do okiełznanej energii gwiazdy, np. naszego Słońca, skondensowanego do rozmiaru piłeczki pingpongowej, z której w każdej chwili można skorzystać.

 

Ja: odwiedziłeś mnie w jakimś konkretnym celu?
Lumin: chciałem zobaczyć jak sobie radzisz.
Ja: z twoich słów wnioskuję, że się znamy. Albo przynajmniej ty znasz mnie. Mam rację?
Lumin: znam cię od bardzo dawna. Śmiało mogę powiedzieć, że znam cię od twojego pierwszego dnia uzyskania świadomości.
Ja: zakładam, że nie jesteś moim MTJ-em ukrywającym się żeby zrobić mi dziwacznego psikusa?
Lumin: nie, nie jestem twoim MTJ-em, choć traktuję go obecnie jako mojego starego przyjaciela.

Po krótkiej chwili wzajemnego przyglądania się sobie, Lumin powiedział stanowczo: nie.

Ja: chyba nie rozumiem.
Lumin: Nie, nie jestem żadną z istot, z kręgu twojego MTJ-a według twojego obecnego rozumienia tej sprawy.
Ja: to może i lepiej. Mój MTJ (czego wtedy jeszcze nie rozumiałem) ma przede mną ogromną ilość tajemnic, które tłumaczy słowami „dowiesz się gdy będziesz gotów”, może ty odpowiesz mi na niektóre z moich dziwacznych pytań.
Lumin: – roześmiał się i powiedział – przy następnym spotkaniu opowiem ci więcej, które na pewno cię zainteresują.

Dodał, że mój MTJ ma generalnie rację jeżeli chodzi o temat „tajemnic”, po czym zniknął.

Po spotkaniu z tym podróżnikiem odczuwałem spore emocje będące miksem silnej ekscytacji i radości. Do czasu spotkania Lumina nie miałem wielu okazji na nawet najkrótszą rozmowę ze samoświadomymi istotami, które nie pochodziły z kręgu mojego MTJ-a. Zakładałem, że Lumin odpowie mi na wiele ważnych pytań, które mnie do tej pory trapiły.

V. Pierwsze wybudzenie.

Data: 18.05.2007

Mój wiek: 18 lat

 

Lumin: zakładam, że metody podróżowania, z których obecnie korzystasz są dla ciebie mało komfortowe i czasami mało przyjemne. Jeżeli masz ochotę to możemy wybrać się do miejsca, w którym możesz trochę odpocząć, ale przede wszystkim poczuć radość z tego co robisz. Złap moją dłoń, a pomogę ci się przenieść do obszaru Lim.

Ja: obszaru Lim? Czym on jest? Nie znam tego miejsca.
Lumin – śmiejąc się – znasz, znasz bardzo dobrze. Lim jest obszarem wypełnionym specyficznymi formami energii. Podczas naszego poprzedniego spotkania zauważyłeś, że potrafię znajdować się w równowadze z otaczającymi mnie energiami, absorbując i wypromieniowując dokładnie taką samą dawkę energii jakbym nie potrzebował żadnej jej dawki do istnienia – to jednak zależy od obszaru, w którym się znajduję. Na razie, w zewnętrznych obszarach Astralu nie jesteś w stanie posiąść tej umiejętności, jednak w obszarze Lim będziesz mógł tego doświadczyć, mimo, że to nadal zewnętrzny obszar.

Obszar Lim znajduje się na tej samej częstotliwości co Obszar przejściowy, choć w innej przestrzeni, więc podróż przebiegła bez konieczności przedzierania się przez różne pola radiacyjne – które były dla mnie wtedy nie lada wyzwaniem. Brak wystarczających umiejętności w dostrajaniu się do otoczenia sprawił, że znalazłem się w całkowicie białej przestrzeni. Lumin zalecił, żebyśmy udali się w kierunku wskazanej przez niego wieży, jednak ja nie dostrzegałem niczego poza otaczającą nas z każdej strony bieli. Lumin uśmiechnął się do mnie, po czym złapał moją astralną dłoń i w ciągu kilku sekund dostroił energię mojego ciała astralnego do energii panującej tym rejonie obszaru Lim. Zobaczyłem wtedy dokładnie całe otoczenie, włącznie z opisaną przez niego wieżą, w kierunku, której się udałem. Kilka chwil później znajdowaliśmy się na jej szczycie. Wieża była utkana z jasnych, energetycznych lin, tak mniej więcej na wysokość 50-pięter. Na jej szczycie znajdowała się iglica, która przyciągała różne formy energii, wyglądające jak gęsty, ale przeźroczysty kolorowy pył niesiony przez wiatr.

Ja: kto stworzył tę wieżę?
Lumin: ja. Było to bardzo łatwe, dla Ciebie też kiedyś będzie. Dotknij iglicy.

Gdy tylko jej dotknąłem, moje ciało astralne przeszył ogromnie silny i lekko bolesny paraliż, który ustał po kilku minutach. Sprawiło to, że „kolorowe” energie krążące po obszarze, w którym się znajdowaliśmy zaczęły kierować się w moim kierunku, łączyły się ze wszystkimi powłokami mojego ciała astralnego, a następnie lekko przyspieszone wystrzeliwały ze mnie dokładnie w tej samej dawce jaką wcześniej pochłonąłem. Po kilku sekundach takich wymian zacząłem odczuwać, że stan mojej świadomości poszerzył się do formy, której wcześniej nie znałem.

Czym jest poszerzenie świadomości? Właściwie to trudno ten stan ubrać w sztywne ramy. Podstawową formę poszerzenia świadomości w Astralu można porównać do stanu, w którym jesteśmy upojeni alkoholem – jako naszego przykładowego, normalnego stanu i momentu szybkiego wytrzeźwienia, którym jest poszerzenie świadomości. Ten opis mimo, że jest obrazowy, to jest jednak mocno nieprecyzyjny i chwilami wręcz urągający procesowi poszerzenia świadomości, ale bez doświadczenia tego, trudno jest ten proces zrozumieć. Nieco dokładniej podejmując temat; poszerzenie świadomości jest procesem, w którym w pełni rozumiemy mechanizmy przyczynowo-skutkowe i odczuwamy jedność ze wszystkimi isotatmi i niewykazującymi cech samoświadomości energiami, których istnienie obejmuje nasze poszerzenie świadomości, tworząc swego rodzaju łańcuch, którego najbardziej oddalone sekwencje stanowią jego granice i jednocześnie słabnąc z każdym kolejnym krokiem w kierunku granicy. Posłużę się przykładem, do lepszego zrozumienia wcześniej podanych informacji. Jeżeli hipotetycznie uzyskalibyśmy poszerzenie świadomości w ciele fizycznym, to zostalibyśmy otoczeni pewną sferą. Jeżeli w zasięgu tej sfery znajdowałyby się jakiekolwiek istoty, to odczuwalibyśmy wszystkie ich emocje, dążenia i pragnienia. Poczulibyśmy z tymi istotami więź tak głęboką, że traktowalibyśmy je i nas samych jako jeden, współistniejący organizm, bez konieczności dokonywania wewnętrznych podziałów na mniej i bardziej ważne jego części.

Poszerzenie świadomości w obszarze Lim, będące wynikiem działania Lumina sprawiło, że zacząłem dostrzegać jak wiele istot znajduje się w zasięgu poszerzenia mojej świadomości, który wynosił ok. kilkaset metrów. Istoty te, będące ciałami astralnymi żyjących fizycznie ludzi, dzieliły wspólną, niewielką przestrzeń, ale nie dostrzegały się wzajemnie.

Obserwowaliśmy te krzątające się bez celu istoty, po czym Lumin przerwał chwilę zadumy.

Lumin: ciekawa alegoria, prawda?
Ja: alegoria czego?
Lumin: alegoria współczesnej ci ludzkości.

Nie zdążyłem dokładnie zastanowić się nad słowami Lumina, gdy ten poinstruował mnie, że mamy do wykonania zadanie. Łagodnie podlecieliśmy w kierunku jednej z istot. Był to około 30-letni mężczyzna. Odruchowo chciałem się z nim przywitać, ale mężczyzna nie zareagował na moje słowa, co lekko rozbawiło Lumina.

Lumin: on cię nie widzi, jednak przez poszerzenie twojej świadomości, w pewien sposób wyczuwa twoją obecność.
Ja: co powinienem zrobić? mam go jedynie obserwować?
Lumin: Na początek przyjrzyj się jego warstwom energetycznym.

Wysiliłem jeden ze zmysłów ciała astralnego, odpowiedzialny za odczyty radiacji. Mężczyzna – w moim postrzeganiu – został otoczony różnokolorową, energetyczną mgłą. W punkcie, w którym wszystkie energie zdawały się skupiać, dostrzegalny był kolor zielony. Gdy spojrzałem na ten (zielony) punkt przecięć poczułem promieniujący ze mnie, we wszystkich kierunkach smutek i nostalgię. Zrozumiałem, że od dawna znam tego mężczyznę i że prawdopodobnie jest moim dawnym przyjacielem, którego zapomniałem.

Ja: co powinienem teraz zrobić? Jakie konkretnie zadanie mamy do wykonania?
Lumin: Musisz go wybudzić. Zrób to jednak na tyle ostrożnie, żeby tylko lekko ukierunkować go w jego działaniach.

Byłem zdezorientowany. Nie wiedziałem jak mam kogoś wybudzić. Po raz kolejny (nie pierwszy, ani nawet nie setny) w tamtym okresie moich podróży czułem, że ktoś ma co do mnie wymagania, których z braku mojej wiedzy i braku umiejętności nie potrafię spełnić. Lumin wyczuł moje zagubienie, po czym zaproponował, że on się tym zajmie, oraz wytłumaczy mi cały proces, a ja mam dokładnie obserwować to co się będzie działo.

Lumin przez chwilę zmieniał polaryzację swoich energii. Jego mgła energetyczna mieniła się niezliczonymi ilościami kolorów – ze znacznie szerzej palety barw, niż ludzkie, fizyczne oko potrafi wychwycić. Wielkość mgły, w pulsacyjny, rytmiczny sposób zwiększała i pomniejszała się, aż do momentu, gdy z różnych barw, uformowany został jeden kolor. Następnie z tej energii Lumin uformował (a przynajmniej tak to wtedy dla mnie wyglądało, jakby to on uformował) sztuczną istotę przypominającą groźnego psa, warczącego, ociekającego krwią, z poparzoną sierścią. Mężczyzna szybko dostrzegł psa i poczułem wtedy jak zmienia się jego świadomość – stała się trochę pełniejsza – faza lekko zaczęła przesuwać się w kierunku osiągnięcia przez niego świadomego snu. Wyczuwałem również wszystkie stany emocjonalne tego mężczyzny. Był tak mocno przestraszony, że paraliż obezwładniał jego ciało. Gdy tylko zebrał się w sobie, zaczął uciekać, a pies niczym odbicie lustrzane jego ruchów zaczął biec za nim. Czym szybciej biegł mężczyzna, tym pies przyspieszał. Gdy mężczyzna chwilami zwalniał, pies dostosowywał do niego swoje tępo, jak gdyby chciał, żeby pozorny pościg trwał jak najdłużej. Strach i przerażenie kumulowały się w ciele astralnym mężczyzny, tak długo, aż z nadmiaru wybuchnęły z ogromną siłą. Pies wtedy zmienił się w chmurę energii, którą był przed swoim uformowaniem. Mężczyzna automatycznie, jakby bezwiednie, wchłonął całą energię psa po czym jego faza znów przesunęła się w kierunku odzyskania świadomości i doświadczenia świadomego snu. Lumin złapał mnie wtedy za rękę krzycząc, że nie mamy zbyt wiele czasu po czym szybko podlecieliśmy do mężczyzny. Mężczyzna padł przed nami na kolana i rzucił w naszym kierunku:

– Lumin, ja już tego nie zniosę. Tęsknota jest tak silna, że odbywa się kosztem jakości mojego życia fizycznego.

Lumin klęknął obok mężczyzny, przytulił go i trzymając w dłoniach jego twarz powiedział:

– już niedługo przyjacielu. Jesteś już prawie gotowy i niebawem twoje ciało astralne samodzielnie zacznie cię wybudzać przy pomocy wibracji. Będę cię wtedy obserwował, wspierając twoich pomocników, ale do naszego spotkania, którego będziesz w pełni świadomy zostało jeszcze sporo czasu. Mężczyzna z iskrą w oku spojrzał na mnie, uśmiechnął się, po czym powiedział do nas:

– róbcie co musicie i do zobaczenia, którego nie mogę się doczekać.

Lumin dotknął wtedy czoła mężczyzny, wypalając zewnętrzne powłoki jego ciała astralnego, co sprawiło, że mężczyzna zaczął szybko wracać do ciała fizycznego. Nasza więź będąca efektem rozszerzenia mojej świadomości również zaniknęła. Mężczyzna po powrocie do ciała fizycznego zapamiętał całe wydarzenie bardzo mgliście i raczej nie traktował go jako świadomy sen – którego wtedy doświadczył.

Niewiele wtedy rozumiałem z tego co się wydarzyło, ale zakładałem, że te działania były potrzebne i że powinienem dobrze zrozumieć proces, który miał miejsce, żebym kiedyś mógł sam go odtworzyć.

Z kilku późniejszych rozmów, które odbywały się podczas nauki na przykładach i objaśnianiu tematu krok po kroku, dowiedziałem się, że tworzenie nowych form energii z aktualnie posiadanych jest umiejętnością, którą w pełni poznam i opanuję za trochę ponad 10 lat, co mocno godziło w moje zapasy cierpliwości, ponieważ jako nastolatek bardzo często oczekiwałem szybkich rezultatów poprzedzonych równie szybkimi działaniami. Tu jednak nie dość, że musiałem wykonać ogrom mozolnej pracy, poznać wiele zasad związanych z kontrolowaniem energii, to jeszcze nie dotyczyło to spraw, które wtedy uznałbym za, hm, heroiczno-ekscytujące.

Lumin podczas interakcji z opisywanym mężczyzną najpierw utworzył nową formę energii, nazywaną Mer, która naturalnie w obszarze Lim nie występuje i która cechuje się specyficznymi właściwościami. Owa energia przybiera cechy pozwalające jej na odczyt pewnych form radiacji samoświadomych istot i na ich podstawie określa czy ta istota posiada niedobór lub nadmiar pewnych form energetycznych w Powłoce spoinowej. Prostym językiem rzecz ujmując, ta energia potrafi odczytać jakie działania powinna podjąć, aby szybko wyrównać lub zwiększyć poziomy energetyczne w warstwie ciała astralnego danej istoty, niezbędne do tego, aby ta mogła dalej prawidłowo się rozwijać. Szybkimi katalizatorami przemian energetycznych w ciele astralnym jest proces odczuwanie silnego strachu, lub gwałtowne zaspokojenie najróżniejszej maści potrzeb wynikających z życia w systemie fizycznym. Dlatego też jeżeli energia Mer wyczuje, że powinna skłonić daną istotę do odczuwania strachu, żeby móc osiągnąć dany, pozytywny dla tej istoty efekt, powinna odczytać np. fobie tej istoty i zadziałać z odpowiednim natężeniem, co w efekcie ma m.in. umożliwić poszerzenie świadomości tej istoty do tego stopnia, żeby mogła ona przejąć – chociażby chwilowo – kontrolę nad swoimi działaniami. Energia Mer nie materializuje się jako samoświadoma istota, a dodatkowo w swojej podstawowej formie nie wykazuje wielu własnych intencjonalnych działań, dlatego pies wykonywał głównie odbicie lustrzane ruchów mężczyzny. Pęknięcie bańki wypełnionej „strachem” Mężczyzny, wprawiło energię Mer w odpowiednią częstotliwość drgań, pozwalającą mu ją pochłonąć, a następnie wewnętrznie przekształcić w brakujące u niego formy energii – zupełnie jak płynna żywica uzupełniająca ubytki w wypełnianym materiale. Po zakończeniu rozmowy Lumin dotykając Mężczyzny sprawił – poza wypaleniem energii – że ten nie zapamięta momentu odzyskania świadomości i po przebudzeniu będzie uważał, że obudził się w środku akcji snu – w momencie ucieczki przed groźnym psem. Cały proces może wydawać się skomplikowany, jednak w rzeczywistości jest sprytną sztuczką pozwalająca ominąć wiele naturalnych praw i zasad obowiązujących w obszarze Lim.

Koszmary senne powstają z różnych przyczyn i są zarówno efektem działań zewnętrznych istot jak i nas samych. Warto wiedzieć, że koszmary senne są potrzebne do tego, abyśmy mogli zachować odpowiednią równowagę energetyczną. Opis różnych typów koszmarów i wzorców po których można je rozpoznać zostawię na inny wpis.

VI. Drugie wybudzenie.

Autor powyższej grafiki: Amos Yan

Podczas kolejnego spotkania z Luminem, które miało miejsce kilka dni później, ponownie udaliśmy się do obszaru Lim, z powtórzeniem całego procesu związanego z chwilowym poszerzeniem mojej świadomości. Tym razem na cel została obrana dziewczyna, mająca ok. 15 lat, czyli niewiele młodsza od ówczesnego mnie. Po uformowaniu energii Mer przez Lumina, ta zaczęła przybierać kształt bliźniaczy do dziewczyny, z tym, że nowa, sztuczna istota była cała w kolorze zielonym – dokładnie takim, jaki znacie z mojej strony internetowej. Zielona istota stanęła naprzeciwko dziewczyny i dokładnie naśladowała jej ruchy wprawiając, dziewczynę w stan lekkiej hipnozy. Następnie w wyniku hipnozy dziewczyna upadła twarzą do przodu i z mojej perspektywy, odczuwalny czas w tym momencie bardzo zwolnił. Zwolnił na tyle, że zielona istota położyła się przed upadającą dziewczyną w taki sposób, żeby dziewczyna wpadła prosto w nią. W momencie uderzenia, ciało astralne dziewczyny wchłonęło energię Mer, a odczuwalna przeze mnie prędkość upływu czasu wróciła do normy. Dziewczyna wstała i w kilka sekund stworzyła wokół siebie iluzoryczną, sporej wielkości przestrzeń wypełnioną kreacjami w postaci nieznanego mi miasta, z licznymi jego mieszkańcami, wykonującymi codzienne czynności. Po tych kilku sekundach, gdy kreacja była gotowa, dziewczyna odzyskała świadomość i zaczęła przyglądać się sztucznym istotom, które stworzyła.

Lumin poinformował mnie wtedy, że stworzenie oraz utrzymanie w istnieniu ogromnych struktur w specyficznych obszarach Astralu, dla istot, które doświadczyły życia w systemie fizycznym (jak np. ludzie) nie stanowi najmniejszego wyzwania i nie jest żadnym wysiłkiem. Budulcem takich kreacji są zazwyczaj energie reagujące na nasze intencje – takie jakie m.in. wypełniają obszar Lim. Umiejętność, którą nabieramy automatycznie, poprzez świadome obcowanie z fizycznością jest wśród wielu istot egzystujących w zewnętrznych warstwach astralu, które nigdy nie doświadczyły fizycznej inkarnacji, umiejętnością, którą jako ludzie określilibyśmy „Boską”. Nasze ciała fizyczne stale odbierają niezliczoną ilość sygnałów pochodzenia fizycznego, które nasz mózg przetwarza – wydawałoby się – w sposób automatyczny, bez naszej ingerencji. W końcu nie musimy się wysilać, aby nasze zmysły działały w prawidłowy sposób, tak samo jak bez większego wysiłku jesteśmy w stanie ruszyć palcem u dłoni. Z perspektywy operowania energiami, prosty ruch palcem wymaga posługiwania się i zarządzania kilkunastoma typami różnych energii. Chodzenie wymaga już łączenia kilkudziesięciu typów energii, a do zaistnienia sytuacji, w której odczuwamy głęboki stres, lub bezinteresowną miłość potrzebnych jest ich ponad sto. W wielu rejonach Astralu umiejętność operowania dużymi ilościami energii, w usystematyzowany sposób potrafimy odtworzyć w pełni świadomie, dobrze rozumiejąc najdrobniejsze składowe tego procesu, wykonując to w sposób niedostępny dla niepoliczalnej rzeszy niefizycznych istot, którym nigdy nie było dane doświadczyć egzystencji fizycznej.

Dziewczyna, po odbyciu kilku rozmów ze swoimi kreacjami głośno zawołała: – jeżeli znajdują się tutaj jakieś przyjazne mi istoty, to proszę o waszą pomoc. Lumin spojrzał na mnie, pochylając głowę na znak, żebyśmy podlecieli do tej dziewczyny. Przez brak odpowiedniego dostrojenia i być może brak pewnych umiejętności, dziewczyna nie była w stanie nas dostrzec. Ze wspólnej sfery odczuwania (efekt poszerzenia mojej świadomości) wyczytałem, że ta dziewczyna jest w trakcie nauki tego jak odpowiednio pokonywać kolejne warstwy radiacyjne danego obszaru Astralu. Przekazałem dziewczynie niewerbalną wiadomość, pozbawioną dawki emocjonalnej dla pewności, że dobrze mnie zrozumie. Wiadomość brzmiała: „wytrzymaj jak najdłużej”. Chwyciliśmy ją w okolicy nadgarstków i powoli lecieliśmy w górę przebijając kolejne warstwy radiacyjne w taki sposób, żeby Dziewczyna mogła sama eksperymentować z tym jak kierować Powłoką zewnętrzną swojego ciała astralnego, aby uniknąć szybkiego jej wypalenia. Po kilkunastu minutach Powłoka zewnętrzna została wypalona, a dziewczyna wróciła do ciała fizycznego.

Dziewczyna całe zdarzenie zapamiętała w następujący sposób: poprosiła o pomoc. Następnie w jej pobliżu zjawiły się dwie istoty, których nie była w stanie dostrzec, ale odczuwała, że są one do niej przyjaźnie nastawione. Istoty złapały ją za nadgarstki i pomogły udać się do miejsca o różnorodnych polach radiacyjnych, gdzie z pewnym trudem walczyła z tym, żeby w jak najbardziej efektywny sposób oprzeć się coraz mocniej wypalającej radiacji. Po powrocie do ciała fizycznego nie pamiętała zdarzeń, które miały miejsce po wypaleniu Powłoki zewnętrznej, czyli m.in. przefazowania do Międzystanu i wcielenia do ciała fizycznego. Odbyty przez Dziewczynę proces, można porównać do intensywnego treningu na siłowni, po uprzedniej rozgrzewce.

Subscribe
Powiadom o
134 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Tymon
2 lat temu

Bardzo wiele wyjaśnia ten artykuł. Sztos!

2 lat temu

Mateusz, czy dziewczyna z artykułu: „drugie wybudzenie” to Chloe?

3 lat temu

Witaj Mateuszu. To ja byłem tym mężczyzną uciekającym przed psem. Gdybym miał wtedy organy wewnętrzne dostałbym na bank ataku serca… Obudziłem się przerażony i zmeczony jakbym naprawdę przed nim uciekał… zapamiętałem ze snu troche więcej. Bylo tak,że zobaczyłem dwie postacie potem wierzę. Widziałem jak jej dotykacie i gdy ”polecieliście” niżej sam jej dotknąłem. Zobaczyłem wtedy ludzi,którzy chodzili jak zombie nie widząc się na wzajem i nagle jakby moja świadomość przeniosła się do ciała astralnego mężczyzny uciekającego przed psem. Reszta się zgadza z Twoim opisem

K r i s
3 lat temu

Witaj Mati ponownie po okresie stagnacji.
Chyba jeszcze nikt nie zadał pytania takiego.
Do jakiej grupy podróżników należał Robert Bob Monroe?
Chodzi o niebieskich czy zielonych.
Myślę że nie do końca odpowiedź jest taka oczywista.
Może wiesz coś na ten temat no chyba że to jakaś tajemnica.
Pozdrawiam goroco, no i płyniemy ⛵⛵⛵

3 lat temu
Odpowiedź do  Mateusz OOBE

A tak się wtrącę tylko 😉 A możesz się podzielić tymi informacjami z nami? Dowiedzieć się czegoś ważnego co nie było w książkach to na pewno zaciekawi wielu ludzi w tym mnie! Oczywiście jeżeli możesz to przekazać dalej 🙂

3 lat temu

Witam Mateusz. Czy podczas Twojego wybudzenia, spotkania z Luminem i uformawania przez niego wieży był z Wami ktos jeszcze? Wyczułeś czyjąś obecność?

3 lat temu

obejrzałem ten fajny materiał https://youtu.be/bBHxMnvLwA8 choć nie należy do łatwych 🙂 Ale jest w nim tyle zbieżnych spraw z tym o czym opowiadasz …
Gdyby kiedyś udało Ci się spotkać z Andrzejem Draganem. Mogłyby z tego wyjść wielkie rzeczy. Twoje opisy rzeczywistości nie fizycznej i jego otwartość umysłu na takie nie oczywiste sprawy… Może dałoby się wywieść zupełnie nowe teorie, albo uzupełnić stare.
Szczególnie zaciekawił mnie fragment, w którym p. Andrzej w zasadzie wywiódł sytuację gdzie przyczyna i skutek następują w odwrotnej kolejności. Od razu pomyślałem o ty co mówiłeś.

3 lat temu

Cześć Mateusz, Czy w astralu istnieje (poza szkoleniami MTJ-ów) odczuwanie przyjemności i cierpienia? W materialnym ciele mamy zmysły, narządy i umysł, które pozwalają nam odczuwać różne rodzaje przyjemności i różne rodzaje bólu. A co jest przyjemnością i cierpieniem dla naszego ciała astralnego i naszych astralnych zmysłów? Nie mam błędnika i żołądka więc nie zwymiotuję na karuzeli ale nie mam też mięśni i narządów, które dają przyjemność z seksu czy języka, który pozwala się cieszyć smakiem ani nosa, który reaguje na różne miłe i niemiłe zapachy. Czy zmysły ciała astralnego też odbierają wrażenia przyjemne i nieprzyjemne a mieszkańcy astralu doznają „zmysłowych… Czytaj więcej »

3 lat temu

Mam pytanie jak my jako istoty duchowe możemy trącić świadomość np podczas snu pozdrawiam

3 lat temu

Witam wczoraj miałem niesamowite doświadczenie poza ciałem. Spotkałem dwie bliźniaczki jedna była policjantka i była z grupie niebieskich A druga w grupie zielonych . Pierwsza oddana swojej pracy dogłębnie ciężko było mi z nią rozmawiać… Z druga blizniaczka miałem wspólne tematy i podobne przeżycia wynikające z naszej rozmowy to była moja bratnia dusza … bardzo pozytywne doswiadczenie…😉

Kamil
3 lat temu

Cześć Mateusz 🙂

Wspomniałeś, że często istotą, która dokonuje naszego wybudzenia jest nami z przyszłości. Czy podczas takiego wybudzenia jest możliwe skontaktować się z tą istotą? Czy „my z przyszłości” dokonujemy wybudzenia w trakcie naszego życia czy już po śmierci ? Czy może jest to czynnik niezależny ? Możliwe jest zobaczenie w świecie fizycznym jakiejś wysokoenergetycznej istoty astralne tak aby była wyraźnie widziana przez nas gołym okiem ? Ostatnie pytanie : czy jakieś konkretne czynniki wpływają na naszą ilość wcieleń ?

Kamil
3 lat temu
Odpowiedź do  Mateusz OOBE

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Pozdrawiam 🙂