W wieku mniej więcej 10 lat, miałem dwa bardzo żywe i realistyczne sny – a przynajmniej tak to kiedyś określałem – dopiero po latach dowiedziałem się, że było to OOBE. Już jako dziecko czułem instynktownie, że to czego mamy się nauczyć w trakcie naszego życia raczej nie jest tym, czego uczymy się na co dzień w szkole, a czymś co będzie pochodziło ze sfer niefizycznych, choć w tamtym czasie oczywiście nie użyłbym takiego określenia.
Regres to etap w rozwoju duchowym, gdy traci się zdolność do wychodzenia z ciała lub korzystania z pewnych umiejętności ciała astralnego. Przeżyłem go osobiście - kilka razy - wcześniej spotkałem istotę, która mnie na to przygotowała. Podczas regresu trafiłem do Obszaru Dryfów, gdzie musiałem na nowo uczyć się tego, co już znałem. Zrozumiałem, że regres to naturalna część rozwoju, okazja do refleksji i pogłębiania świadomości.
Spotkanie z MTJ-em było dla mnie punktem zwrotnym we wczesnych początkach moich podróży, oraz wyznaczeniem pierwszej i najważniejszej ścieżki mojego rozwoju. Moment spotkania był dla mnie o tyle przełomowy, że zacząłem dostrzegać sens wcześniejszych, w dużej mierze bezcelowych podróży po Międzystanie (jak wtedy uważałem), których głównym zadaniem było zaspokajanie mojej ciekawości. Podstawowe umiejętności, które nabywałem podczas początkowych podróży wydawały mi się mało użyteczne, ponieważ nie do końca wiedziałem w jaki sposób i w jakich okolicznościach mógłbym z nich korzystać.
Doświadczanie stanu OOBE i poznawanie przestrzeni astralnej, to stawianie siebie w roli ucznia. Warto być pokornym, niczego nie zakładać, a co najważniejsze warto odpowiedzi na pytania, które przed nami staną odnaleźć samodzielnie. Walka o wolność i rozwój nie kończy się nigdy, dlatego warto zacząć od tego, aby być sprzymierzeńcem z samym sobą.