Pierwszy rozdział książki

Słowem wstępu.

Finalny kształt pierwszego rozdziału mojej książki związanej z Podróżami Astralnymi, która będzie nosiła tytuł: „Punkty przełomu”, będzie inny – o wiele bardziej rozbudowany. Na ten moment, nie mogę opublikować go w całości, ponieważ część osób, o których wspominam w tym rozdziale jest jeszcze w trakcie procesu stawiania pierwszych kroków w podróżach i nie chcę im psuć zabawy w odkrywaniu pewnych smaczków, będących dla nich jednocześnie potwierdzeniami tego co od urodzenia czują.

Pierwszy rozdział publikuję na prośbę osób z grupy FB, na wszystkie inne rozdziały musicie poczekać do momentu, gdy książka będzie gotowa. Tym rozdziałem chciałbym Wam pokazać, że książka będzie miała pewne wątki przewodnie i będzie bardziej opowieścią niż poradnikiem typu: krok po kroku.

Dla otuchy w oczekiwaniu na artykuł o Ego, zostawiam Wam ten wpis.

Pozdrawiam!

Autor powyższej grafiki: Stuart Lippincott

Rozdział I: Pożegnanie.

Wybudziłem się z bardzo długiego, medytacyjnego snu. Dochodząc do siebie zauważyłem, że Eria – czyli sztuczne ciało, którego używałem w Obszarze Przejściowym – zaczyna z mojej intencji rozplatać się i zanikać. Rozejrzałem się dookoła siebie i dostrzegłem dwadzieścia-kilka istot siedzących w moim pobliżu, w jednym z obszarów pięknego, harmonijnego, świetlistego miasta, będącego ogromnie niewielką częścią Obszaru Przejściowego. Po dłuższej chwili przypomniałem sobie, że w odczuwalnym przeliczeniu na czas fizyczny, spędziliśmy razem w Obszarze Przejściowym od kilkudziesięciu do kilkuset lat. Przypomniałem sobie również, że po pełnym zakończeniu procesu zaniku Erii będziemy musieli rozpocząć swoje inkarnacje w fizyczności.

 

Wstałem i z nostalgią spojrzałem na moich towarzyszy z którymi łączyła mnie więź tak silna, że jest nie do wyobrażenia sobie w odniesieniu do życia fizycznego. W tamtym momencie współodczuwaliśmy wszystkie nasze myśli i emocje. Każde z nas wiedziało, że na zakończenie cyklu, który dopiero nas czeka ponownie tu trafimy i zdecydujemy czy udamy się do naszych źródeł, czy ponownie na jakiś czas zostaniemy w Obszarze Przejściowym. Odczuwaliśmy wtedy wzniosłość tego momentu, wiedząc jednocześnie, że czas, który nam w tym miejscu pozostał w stosunku do czasu, który tam wspólnie spędziliśmy, jest krótki niczym ostatni oddech tonącego człowieka.

 

Udaliśmy się do spokojnego – pełnego niezwykłych roślin – miejsca, które już po rozpoczęciu cykli inkarnacyjnych nazywaliśmy Polaną. Rozpaliliśmy tam coś na kształt specyficznego ogniska, którego płomień był plątaniną białych i zielonych nici energetycznych, które wydawały harmonijny dźwięk, kołyszący nas swoją metaliczną, płynną wibracją. Wiedzieliśmy, że to silnie nostalgiczne wydarzenie wpłynie na nas tak mocno, że będziemy o nim pamiętali przez całe nasze czekające za rogiem życie fizyczne i będzie naszym drogowskazem zawsze, gdy zaczniemy tracić wewnętrzne poczucie sensu. Wiedzieliśmy również, że kiedyś, już na planie fizycznym, przez splot niezliczonej ilości przypadków i naszego wewnętrznego czujnika tęsknoty, który będzie wzbijał nas na wyżyny szczęścia lub rozpaczy, kiedyś na siebie trafimy.

Siedząc przy dodającym otuchy ognisku rozmawialiśmy trochę o swoich obawach, oraz wspominaliśmy różne wydarzenia, w których braliśmy udział podczas egzystencji w Obszarze Przejściowym. Jedną z czynności, którą podejmowaliśmy przy ognisku była próba zapisania w podświadomości słów, że nie jesteśmy fizycznością i nie możemy się do niej przywiązywać, a z czasem naszego dojrzewania będziemy coraz bardziej odczuwali chęć odrzucenia wszystkich dóbr materialnych, które są nam zbędne, dążąc tym samym do prostoty i minimalizmu, aby w ten sposób przypomnieć sobie nasz ostatni „dom”.

 

Na czas przebywania w Obszarze Przejściowym moi towarzysze i ja przybraliśmy pseudonimy związane z fizycznością, które przypominały nam swoim znaczeniem o zarysie życia fizycznego, które nas czeka. Przez nasze dziwaczne poczucie humoru, wybraliśmy głównie imiona związane ze starożytnymi: Grecją i Rzymem.

 

W pewnym momencie powiedziałem:

Sozont, jesteś gotowy? Podejdź do nas, nie pozwolę – mówiąc żartem – żebyś i tym razem był ostatni.

 

Damazy! Już nie mogę się doczekać żeby sprawdzić jak sobie poradzisz!

Damazy: – pewnie dam radę. Odpowiednia perspektywa wymaga czasu.

Ja: – to prawda, dajmy się kołom czasu odpowiednio zazębić.

 

Lira, ciekaw jestem gdzie tym razem doprowadzą cię twoje eksperymenty z poznawaniem wolnej woli.

Lira: – z głośnym śmiechem – tam, gdzie nikt inny nie będzie chciał docierać!

 

 

Chloe! jesteś gotowa? – zapytałem.
Tak – odpowiedziała – spojrzę na Was ostatni raz i wskoczę jako pierwsza, bo nie lubię długich pożegnań. Podszedłem do niej. Złapała mnie za dłoń i wyszeptała: „Bez obaw, pomimo przeciwności, zawsze się nam udawało. Uda się i tym razem. Bądźmy cierpliwi i nie planujmy zbyt wiele”, po czym uśmiechnęła się szeroko i dodała: „a na pewno nie na sztywno!”. Po chwili spojrzała na mnie swoim ciepłym i pełnym zrozumienia wzrokiem po czym zrobiła krok w tył i wpadła w energetyczną otchłań, która poprowadziła jej ciało astralne do ciała fizycznego, w którym miała inkarnować.

Odwróciłem się do pozostałych istot. Widziałem, że wszyscy są zarówno podekscytowani jak i mocno wzruszeni tym, co się w tamtej chwili działo. Powiedziałem:

– Wasze Erie całkowicie się już rozproszyły. Jesteście gotowi?

 

Każdy, jeden po drugim, idąc tyłem – po to, aby móc złapać wzrokiem jeszcze ostatnie wspólne chwile – wpadał do odpowiedniego tunelu. Kiedy zostałem sam pomyślałem jeszcze przez moment o istocie, którą nazywają Lumin. Wiedziałem, że Lumin zawsze gdy będziemy tego potrzebowali będzie do naszej dyspozycji, co pozwalało mi ze spokojem patrzeć na to co czeka całą naszą grupę. Wykonałem moim ciałem astralnym coś na kształt głębokiego oddechu i nagle usłyszałem ciepły głos Lupe i jej słowa: „powodzenia dla was! My dołączymy niebawem”. Uśmiechnąłem się do niej w odpowiedzi, po czym również wskoczyłem w otchłań, która kierowała moją podróżą przez pewien, niedługi czas, aż do momentu, gdy poczułem ciepłe, przyjemne więzy ciała fizycznego, do którego trafiłem.

 

Pierwszym wspomnieniem, które pamiętam z moich najmłodszych lat jest poczucie głębokiej tęsknoty i nostalgia. Pompatyczna nostalgia, która w bardzo wielu chwilach mojego życia wskazywała mi nowe kierunki i która ułatwiała mi podejmowanie radykalnych decyzji, które finalnie zawsze doprowadzały mnie do celu, który kiedyś sam sobie wybrałem. To dzięki tej tęsknocie wiele lat później wysłannicy mojego MTJ-a, a także część moich „ogniskowych” przyjaciół miała ułatwione zadanie w rozpoczęciu procesów zmierzających do – jak wtedy myślałem – samoistnych opuszczeń ciała fizycznego, doświadczając tym samym czystego OOBE.

Subscribe
Powiadom o
148 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
1 rok temu

Niesamowite. Ale się wczułam.
Jedność tych ludzi.
Też czuję tę tęsknotę.
Zawsze.

2 lat temu

Czy każdy z nas ma swoją grupkę? Czy niektórzy robią to solo?:)

2 lat temu

Dziękuję Mateusz, to jest fantastyczne co robisz i kibicuję ci z całego serca, pozdrawiam serdecznie

2 lat temu

Czekam na ciąg dalszy! Zapowiada się arcyciekawie!

2 lat temu

Komentarz do Mateusza ale również do całej grupy… Książka zapowiada się bardzo ciekawie i coś czuję, że mocno zmieni pogląd wielu osób na to co nas spotyka i na to czego doświadczamy. Myślę, że bardzo inspirującym i pomocnym byłoby gdyby, już po opublikowaniu książki, pozostali członkowie Waszej grupy podzielili się jak to wyglądało z ich perspektywy. Kiedy Ty Mateuszu, Liro, Chloe dowiedzieliście się już kim jesteście i po co? Bo jak gdzieś doczytałam, większość z Was sobie już przypomniała. Jak wygląda taki proces przypomnienia sobie? Ja sobie to wyobrażam jak takie totalne olśnienie. Jak się domyślam, przychodzi to w momencie… Czytaj więcej »

KB.
2 lat temu
Odpowiedź do  Mateusz OOBE

Cześć wszystkim. Cześć Mateusz… Tak jak napisał Mateusz, jest wiele metod odzyskiwania wspomnień i w zależności od sposobu, którego doświadczamy różnie wpływają one na nasze życie fizyczne. W moim odzyskiwaniu najbardziej pomógł Lumin. To on prowadził mnie różnymi krętymi ścieżkami, zadając mi pytania w taki sposób, że szukanie na nie odpowiedzi było tak naprawdę przyjemnością i częścią drogi, która mocno wpłynęła na mój rozwój zarówno jako człowieka jak i podróżnika. Bardzo miło zapamiętałam tamten czas, choć wiem, że większość moich ogniskowych przyjaciół nie wspomina tego okresu dobrze, przez różnych niepewności, których doświadczali w tamtym czasie. Udało mi się odzyskać może… Czytaj więcej »

2 lat temu
Odpowiedź do  KB.

dziękuję 🙂

2 lat temu
Odpowiedź do  KB.

Cześć Lira, mam pytanie do słów: „Od tamtego czasu nie jestem też w stanie rozwijać się jako podróżnik” czy to znaczy że po prostu stoisz w miejscu z tym co robisz i nie jesteś w stanie dolecieć do żadnych nowych obszarów? wybacz jeżeli nieprecyzyjnie to opisałam ale pewnie wiesz co mam na myśli. Ściskam

KB.
2 lat temu
Odpowiedź do  Cytryna

Wszystkie umiejętności, które do tamtego momentu nabyłam nie zostały utracone, więc mogę w pełni z nich korzystać i robię to 🙂 moje ciało astralne nie rozwija jednak nowych zmysłów, ani nie pogłębia tych, które już poznałam. Nie zwiększa też swojej „odporności” na radiacje, a to chyba byłoby na ten moment dla mnie najbardziej przydatne. Złota rybko, Złota rybko, jeżeli mogę o coś prosić… 😛 inną sprawą jest to, że te umiejętności, które posiadam mogę rozwijać, dlatego właśnie potrafię opuszczać ciało i wracać do niego na różne dziwne sposoby – pisałam o tym na grupie FB kiedyś.

Ja również ściskam.

2 lat temu
Odpowiedź do  KB.

Pamiętam,że komuś opowiadałem o swoich uzależnieniach i problemach może to byłaś Ty Lira…?

KB.
2 lat temu
Odpowiedź do  Mental freak

Cześć, nie sądzę.

2 lat temu
Odpowiedź do  Neshema

Hello tu Onezym. Skoro już tak ładnie zapraszasz Mateuszku (: a do tego wypominasz groteskową anonimowość. W czasie gdy dowiadywałem się, że przed życiem fizycznym prowadziłem inne, złożone i poniekąd ekscytujące byłem zawiedziony tym co dzieje się w fizyczności. Z czasem uczucie upodlenia na szczęście minęło. Początkowo nie potrafiłem się identyfikować z tamtym-mną, ale z czasem gdy odzyskałem sporą część ładunków pamięci stawało się to dla mnie coraz prostsze i coraz bardziej oczywiste. Dla mnie najważniejsza odpowiedź dotyczyła poznania mojego celu. Ten związany z pracami z energią z poziomu ciała fizycznego zidentyfikowałem dosyć szybko. Do Obszaru Przejściowego, gdzie przywitał mnie… Czytaj więcej »

2 lat temu
Odpowiedź do  Neshema

Mateło, przestań już wypominać :)) narzekasz, że nic nie piszemy, a jak już chciałam się przedstawić na Facebooku to opuściłeś grupę, a potem, że to my jesteśmy najgorsi ;)) Moje imię z O.P. brzmi Flawia. Pakiecików niestety odzyskałam niewiele, za to komplet z O.P. mam i obecnie nadrabiam pakiety inkarnacyjne, ale każdy większy zawsze prowadził do moich wewnętrznych przemian. Innego postrzegania siebie, innego postrzegania świata, innego postrzegania mojego celu istnienia. No i przede wszystkim nowa perspektywa. U mnie odzyskiwanie wspomnień łączy się z odzyskiwaniem pewnych umiejętności, więc za każdym razem czekam na to jak na prezent od Mikołaja i rozpakowuję… Czytaj więcej »

2 lat temu
Odpowiedź do  Flawia Flara

Wasza historia jest niesamowita…Wszyscy (cała wasza paczka) wcieliliście się na tym samym obszarze w sensie w Polsce? Ciekawa jestem czemu akurat tutaj 🙂

2 lat temu

Matelusz jedno pytanie czy nie boisz się ze w przyszłym życiu możesz odrodzić się gdzieś jako biedak w Afryce?

AndrzejZet
6 miesięcy temu
Odpowiedź do  Warter

przecież w inkarnacjach Matiego brakuje tylko Matiego w czasie komuny więc czego ma się bać?

2 lat temu

Mateusz nie do końca rozumiem kwestię pani Lupe. Czy ona należy do grupy istot, które siedziały przy ognisku? Bo chyba kiedyś pisałeś na FB, że nie, a tutaj się pojawia.

2 lat temu
Odpowiedź do  Mateusz OOBE

Mateusz najbardziej niezwykłe są dla mnie takie spotkania z astralu przenoszone na plan fizyczny. Poczułam coś naprawdę dziwnie przyjemnego gdy przeczytałam kiedyś na Twoim blogu, że Lupe jest żywą, prawdziwą kobietą, z którą masz kontakt telefoniczny o ile pamiętam.

Jak to jest rozmawiać z kimś na żywo, z kimś, kogo zna się zmysłami innymi niż fizyczne? Udało się Tobie i Twoim przyjaciołom zorganizować życie tak, żebyście mieli częsty kontakt w fizyczności? Wybacz jeżeli wchodzę zbyt głęboko w Twoje sprawy.

2 lat temu

Bardzo przyjemnie się czyta naprawdę …. Pozdrawiam

2 lat temu

Hej,
Jestem ciekawa co robiliście w OP przez te „kilkadziesiąt/kilkaset lat”? Skoro kwintesencją tego pobytu jest to o czym piszesz w artykule, to jaka musiała być droga, która Was do tego doprowadziła! Ufam, że nie godzę za bardzo w Twą prywatność próbując wyciągnąć te informacje ;).

Pozdrawiam,
Agata

3 lat temu

Witaj Mateusz, czy jest możliwość otrzymania na maila pelnej wersji 1 rozdziału? Pisalam juz do Ciebie maila w tej sprawie ale pewnie zagubil sie w setkach wiadomosci..no i pewnie fakt ze podpisalam sie jako niebieska to dluzej czekam na odpowiedź.
Moje 2 pytanie dotyczy artykulu o Ego.Piszesz że najpierw opublikujesz inny artykuł.Czy artykuł o Ego jest mocno skomplikowany do napisania czy nie jest to dla Ciebie kwestia priorytetowa?
Ps.Brakuje Cie na grupie fb;(

3 lat temu
Odpowiedź do  Mateusz OOBE

Nawet nie wiesz jak sie ciesze!!!!!!!!!!😊